Numer 26. Tarald Kuven Mjelde, urodzony 23 stycznia 1993 r. Był na Ścieżce Zakochanych. Otrzymał pięć strzałów z pistoletu i karabinu. Dwa w twarzoczaszkę, jeden w szyję, jeden w plecy, jeden w lewe udo. Pociski, które trafiły w głowę, weszły przez lewy policzek, złamały kości twarzy i wyszły prawym policzkiem i prawą stroną szyi. Strzał w szyję uszkodził lewą aortę, pocisk w plecy przeszył lewe płuco, uszkodził serce i wszedł do podbrzusza, natomiast strzał w lewe udo przeszył mięsień i pocisk zatrzymał się w kości udowej. Mjelde zmarł od ran postrzałowych”. Ścieżka Zakochanych wiedzie północnym brzegiem wyspy Utøya, Tarald był fanem Chelsea, według przyjaciół „bardzo ciepłym, przyjaznym i społecznie zaangażowanym człowiekiem”.
118 takich opisów wysłuchał Anders Behring Breivik, ale nie drgnęła mu nawet powieka. Morderca przez godzinę patrzył w stół, chwilami zamykał oczy, jakby próbował zasnąć – to prokurator Indze Bejer Engh, która czytała listę zabitych i rannych, co kilka nazwisk łamał się głos. Norweska telewizja wyłączała dźwięk, ilekroć oskarżycielka podawała szczegóły obrażeń – by nie epatować przemocą i nie ranić rodzin ofiar, które z trudem zapominają, co spotkało ich bliskich. To Breivik miał usłyszeć, co zrobił, ale na jego twarzy nie było widać zaskoczenia – raczej wypracowaną obojętność, czasem uśmiech satysfakcji. Zapłakał tylko wtedy, gdy Engh wyświetliła jego własny film propagandowy. „To było poruszające” – zeznał później.
Dziewięć miesięcy po zamachu w Oslo i masakrze na Utøyi Norwegia znów przeżywa horror tamtego dnia.