Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Obama blues

Rok po wyborach prezydenckich w USA

Minął rok od wyboru Baracka Obamy.

4 listopada 2008 r. była euforia i niedowierzanie: jedni cieszyli się z kresu rządów George’a Busha, inni z tego, że prezydentem USA został pierwszy Afroamerykanin. Nawet republikanie dostrzegali magię Obamy, którą hipnotyzował tłumy. Co zostało z niej rok później? Okazuje się, że czar Obamy nie działa nie tylko w Polsce, która jest wobec niego najbardziej sceptyczna w Europie. Prysł także w Ameryce.

Pokazują to wyniki sondażu Gallupa dla dziennika „USA Today”. Aż 72 proc. Amerykanów jest niezadowolonych z kierunku, w jakim zmierza ich kraj (84 proc. rok temu), 37 proc. uważa, że pod koniec kadencji Obamy ich kraj będzie w gorszej kondycji niż dzisiaj (25 proc. przed rokiem). Spadła liczba Amerykanów, którzy wierzą, że Obama poprawi opinię ich kraju w świecie (z 76 do 60 proc.) i że naprawi służbę zdrowia (z 64 do 40 proc.). Ogólne poparcie spadło w ciągu roku z 64 do 50 proc. Wiele z tych wyników można położyć na karb ciężkiej recesji, ale pod spodem coraz wyraźniej widać rozczarowanie i zniecierpliwienie powolnym tempem zmian. Dla Obamy tym groźniejsze, że z nadziei uczynił swoje hasło wyborcze, a ze zmiany swoją naczelną obietnicę.

Barack Obama nie jest już białą kartą, na której każdy zapisuje swoje polityczne życzenia. Coraz częściej wyborcy przypisują mu winę za własne niepowodzenia, a jego notowania szybko zbliżają się do punktu, w którym sceptycyzm przechodzi w defetyzm. By tego uniknąć, prezydent USA musiałby odnieść niekwestionowany sukces w jednej z dwóch kluczowych spraw: reformie ubezpieczeń zdrowotnych lub wojnie w Afganistanie. Tymczasem na obu polach grozi mu dziś klęska, a w najlepszym razie niepopularny kompromis.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną