Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Pani dyrektor kraju

Wicepremier Bieńkowska, władczyni superresortu

Jak na nową twarz rządu Tuska Elżbieta Bieńkowska jest zaskakująco mało znana opinii publicznej. Jak na nową twarz rządu Tuska Elżbieta Bieńkowska jest zaskakująco mało znana opinii publicznej. Michal Dyjuk/REPORTER / EAST NEWS
Elżbieta Bieńkowska nie uważa się za polityka, ale jako nowa wicepremier przed polityką już nie ucieknie. Liczy na nią premier, liczy na nią rząd i cała Platforma.
Bieńkowska nie jest wpatrzonym w sondaże i brylującym w telewizjach partyjnym graczem.Bartosz Bobkowski/Agencja Gazeta Bieńkowska nie jest wpatrzonym w sondaże i brylującym w telewizjach partyjnym graczem.

Gdy tydzień temu premier Donald Tusk ogłaszał zmiany w rządzie, wyglądała na uśmiechniętą i wyluzowaną. Awans Elżbiety Bieńkowskiej z ministra rozwoju regionalnego na wicepremiera i szefa nowego super­resortu połączonego z infrastrukturą to najważniejsza zmiana przy rekonstrukcji gabinetu. Bieńkowska ma być twarzą nowej ekipy Tuska – to ona ma zaplanować, jak wydamy te miliardy euro, które dostaliśmy z Brukseli do 2020 r. „Nowa dyrektor Polski w budowie” – półżartem powiedział unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.

Czy się obawia swojej nowej roli? „Radzono, żebym nie mówiła, że się boję. Ale musiałabym być nienormalna, gdybym się nie obawiała” – mówi następnego dnia Janinie Paradowskiej w TOK FM. Chwilę później po wyjściu ze studia zakłada kołnierz ortopedyczny. „Mam kłopoty z kręgosłupem szyjnym, to ze stresu. A wmawiali mi, że to przez obcasy” – śmieje się. Powodów do stresu jej nie zabraknie – fotel wicepremiera, dodatkowy resort z tysiącami problemów. Mimo to zarzeka się: – Wyjdę może na blondynkę, ale wciąż nie uważam się za polityka, choć to stanowisko wybitnie polityczne.

Bieńkowska rzeczywiście nie jest politykiem w takim sensie, w jakim ostatnio używa się tego słowa – nie jest wpatrzonym w sondaże i brylującym w telewizjach partyjnym graczem. Ale nie ucieknie przed polityką przez wielkie „P”: wielką władzą, wielkimi pieniędzmi, wielką odpowiedzialnością i związanymi z nimi konfliktami. Jak na nową twarz rządu Tuska jest też zaskakująco mało znana opinii publicznej. W ostatnim sondażu CBOS aż dwie trzecie Polaków deklarowało, że nie słyszało o pani minister, tylko co ósmy jej ufa. To też będzie musiała zmienić.

Młoda, atrakcyjna, bezpośrednia minister, która jednocześnie ma opinię bardzo sprawnej urzędniczki, może dodać trochę seksapilu coraz chłodniej odbieranemu gabinetowi Donalda Tuska.

Polityka 48.2013 (2935) z dnia 26.11.2013; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Pani dyrektor kraju"
Reklama