Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Źle się dzieje w państwie polskim

List uczonych przeciwko klerykalizacji państwa

Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Apel profesorów wydaje mi się słuszną reakcją na nasilającą się u nas kampanię mainstreamu katolickiego przeciwko świeckości i liberalizmowi.

„Władze państwowe powinny ściśle przestrzegać zasady neutralności światopoglądowej państwa, zagwarantowanej w Konstytucji RP. Nie powinny ulegać finansowym, edukacyjnym, legislacyjnym roszczeniom Kościoła rzymskokatolickiego, ani demonstracyjnemu eksponowaniu symboli religijnych w instytucjach publicznych.

Władze publiczne stają się dodatkiem do hierarchów kościelnych, występujących podczas uroczystości państwowych w roli rzeczywistych gospodarzy, gdyż uroczystości te mają głównie charakter religijny. Prowadzi to do degradacji państwa i obniżenia jego prestiżu.  

Przedstawiciele Kościoła dopuszczają się działań graniczących z łamaniem prawa lub je faktycznie łamiących, np. w związku z katechezą młodzieży w szkołach publicznych”.

To główne tezy krótkiego listu otwartego piętnastu profesorów różnych dziedzin naukowych. W konkluzji sygnatariusze ostrzegają, że bezczynność organów państwa wobec tych zaszłości ma bardzo negatywny skutek dla spójności społecznej. Postulują, by władze państwowe zaczęły działać i urzeczywistniać zasady ustroju i prawa zapisane w konstytucji i innych ustawach.

Czytam ten list profesorów tak, że apelują oni do państwa polskiego, aby zaczęło być państwem świeckim, a przestało być państwem o znamionach konfesyjnych czy wręcz klerykalnych, to znaczy państwem przede wszystkim katolików, a dopiero w drugiej kolejności (o ile w ogóle) obywateli innych wyznań lub bezwyznaniowych.

Apel wydaje mi się słuszną reakcją na nasilającą się u nas kampanię mainstreamu katolickiego przeciwko świeckości i liberalizmowi. Na wypowiedzi abp. Stanisława Gądeckiego czy byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego, podważające właśnie zasady ustrojowe RP jako demokratycznego państwa prawnego, a sugerujące, że pożądany polski model państwa to państwo z uprzywilejowaną pozycją jednego Kościoła – rzymskokatolickiego. Na robienie z dr. Bogdana Chazana męczennika, podczas gdy w istocie nie dopełnił on swych prawnych obowiązków względem pacjentki. Na opisywane w mediach konkretne przykłady katolizacji życia państwowego, samorządowego, społecznego.

Obawiam się jednak, że to będzie kolejny głos wołających na puszczy. Niedawno w podobnym duchu apelował do Platformy Obywatelskiej prof. Wojciech Sadurski. Takich ludzi – liberalnych, ale wspólnotowych, merytorycznych, szanujących i wolność religijną, i wolność krytyki religii – nie ma u nas wielu.

Uderza zwłaszcza milczenie ludzi samego Kościoła instytucjonalnego, tych, z którymi opinia publiczna wiązała pewne nadzieje – że będą kontynuatorami idei ks. Józefa Tischnera i Jerzego Turowicza. Mainstream katolicki bije dziś brawo promotorom „mocnych wartości” i twardej narodowo-prawicowo-katolickiej tożsamości Polaków. Apeli takich jak list piętnastki słuchają ze zrozumieniem tylko podzielający zaniepokojenie jego autorów. Ale przynajmniej dali świadectwo.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną