26 maja Sejm zadecydował, że prace nad projektem (albo projektami) ustawy o związkach partnerskich wznowi w kolejnej kadencji. Przeciwko włączeniu do porządku obrad pierwszego czytania projektu przygotowanego przed dwoma laty przez SLD opowiedziało się wówczas 215 posłów.
Ewa Kopacz wyraziła „ubolewanie”, zapewniając jednocześnie, że Platforma przygotuje własną propozycję – nad problemem pochyli się jednak ponownie dopiero w kolejnej kadencji.
Przedstawiciele polskich ruchów LGBT nie chcą dłużej czekać – bo choć ustawa leży nie tylko w ich interesie (dotyczy w tym samym stopniu osób heteroseksualnych), to prace nad nią trwają od lat, a rząd zdążył odrzucić w międzyczasie kilka projektów (złożonych i przez SLD, i przez Twój Ruch, i te proponowane przez Artura Dunina z PO).
Działacze LGBT, wsparci przez polskie ruchy równościowe, w odpowiedzi na decyzje rządu i odwlekanie prac wystosowali do posłów list otwarty tej treści:
„Szanowny Panie Pośle, Szanowna Pani Posłanko,
Organizacje pozarządowe oraz obywatele i obywatelki Polski, wyborcy, pisali do Was już wiele listów. Większość z prośbami: o skierowanie jednego z projektów ustawy o związkach partnerskich do prac w komisjach lub nawet o dopuszczenie do pierwszego czytania. Te prośby dotyczyły gotowości na dyskusję i na pracę, otwartości na potrzeby milionów obywateli i obywatelek oraz ich rodzin. Te prośby zostały wielokrotnie zignorowane.
Dziś, kilka dni po odrzuceniu wniosku o ujęcie w porządku obrad Sejmu ustawy o związkach partnerskich, niżej podpisani wyrażamy oburzenie i zniesmaczenie Waszą postawą.