Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Przyzwoitość przeciw złości

Mówi się, że trwa wojna. Nowoczesna, bo nikt jej oficjalnie nie wypowiedział.

Terroryści uderzają to tu, to tam, nic tylko się chować. Ale gdzie? W naszym polskim domu? Tu z kolei zabiera nam się prawa do naszych ciał, każe się rozmnażać w sposób straszny (ciąża w wyniku gwałtu pod ochroną instytucji państwowych), obrzydliwy (tzw. gwałt małżeński), zabrania zabezpieczania się (podejrzane moralnie pigułki „po”). Burzy się instytucje chroniące prawo, wycina lasy – lista szkód jest długa. Ale najgorsze jest to, że psuje się przyszłość naszych dzieci. Kieruje się ich na lokalność, co samo w sobie nie jest złe, ale idzie niestety w pakiecie z wyśmiewaniem przynależności europejskiej. Tym samym zamyka się perspektywy zamiast je otwierać, a przywilejem młodości jest odkrywanie świata.

U nas młodych się osłabia. Spójrzmy na ten paradoks: z jednej strony od lat dobrze działa program dla studentów Erasmus, dzięki któremu mogą poznać życie w innym kraju. Ale potem wracają do Polski, gdzie z publicznej telewizji słyszą, że Unia Europejska nie ma sensu. Cóż, mamy przecież politykę historyczną, dzięki której możemy umościć się w swoim gniazdku i z pogardą patrzeć na kraje bez takiej wspaniałej martyrologii.

Niewiele lepiej mają młodsze dzieci. Szkoły nęka się reformami, a to tworzy się gimnazja, a to je likwiduje. Zmienia się program, dopisuje nowych bohaterów narodowych, oczerniając tych, którzy do tej pory byli za takich uznawani. Ostatnio w szkołach wprowadzono konkurs wiedzy, z którego płynie przekaz, jakoby największym bohaterem narodowym był Lech Kaczyński. Mamy za złe żyjącym członkom KOR i innym działaczom i działaczkom Solidarności, tej dawnej, ideowej, że nie mówią głośno, jaka to manipulacja. Że nie walą łyżkami w dno garnków, wołając: „Król jest nagi!

Polityka 3.2017 (3094) z dnia 17.01.2017; Felietony; s. 96
Reklama