„My się nie lenimy, nie haratamy w gałę, ciężko pracujemy” – ogłosił na spotkaniu w Dębicy premier Morawiecki. Następnie wyjaśnił, że on i PiS popełniają błędy, bo „kto nie popełnia błędów, znaczy, że nic nie robi”. W tej sytuacji wielu Polaków pewnie wolałoby, żeby Morawiecki i PiS tyle nie robili, z tym że niestety premier taką możliwość wykluczył, zapowiadając dębiczanom, że będzie dalej robił wszystko, aby Polskę przerobić na kraj silny i dumny „jak polska husaria” oraz „szczęśliwy jak uśmiech dziecka tutaj”.
W Polsce jak w Niemczech
Zapowiedź zbudowania takiej Polski budzi w wielu środowiskach zrozumiały niepokój, na szczęście nie jest to jedyna rozważana w obozie władzy opcja. Wprawdzie J. Kaczyński zapowiedział niedawno, że „Dubaju nie zbudujemy”, ale nie wykluczył działań na wielu innych kierunkach. Na spotkaniu w wyborcami w Szczecinie doprecyzował, że chodzi mu o to, aby w Polsce „było najpierw przynajmniej tak jak we Włoszech, później tak jak we Francji, a w końcu tak jak w Niemczech” oraz „może później jeszcze tak jak w Holandii”. Podejrzewam, że Niemcy czy Holandia nie będą szczęśliwe, gdy się zorientują, że w wyniku działań PiS i premiera Mazowieckiego zaczyna być u nich tak jak w Polsce, ale trudno, to ich problem, a Polska jest krajem suwerennym, który sam decyduje o tym, jak ma w nim być.
Szczególnie atrakcyjną propozycję ma prezes PiS dla Podkarpacia, które planuje przerobić na „polską Bawarię”.