Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Redaktor N. zaprzecza

Tajemnice dziennikarza Piotra Nisztora

Przy okazji ostatniej afery podsłuchowej Piotr Nisztor znów wypłynął na szerokie wody. Przy okazji ostatniej afery podsłuchowej Piotr Nisztor znów wypłynął na szerokie wody. Paweł Supernak / PAP
Jednym ze współautorów podsłuchowych materiałów tygodnika „Wprost” był Piotr Nisztor, ponad 30-letni wolny strzelec na rynku dziennikarskim. Zgłosił się do redakcji z nielegalnymi nagraniami z restauracji Sowa & Przyjaciele.

Znajomy Nisztora z Płocka, gdzie kiedyś mieszkał, mówi, że Piotrek zawsze chciał zostać dziennikarzem. I to nie byle jakim, ale śledczym. Tropić afery. Znany dziennikarz Dariusz Wilczak wspomina, że kiedy w 2005 r. napisał wraz z Grzegorzem Indulskim książkę o Aleksandrze Kwaśniewskim, zadzwonił z Płocka młody człowiek, chyba student, aby zaprosić ich na spotkanie autorskie, które chciał zorganizować w swoim mieście. Nazywał się Piotr Nisztor. – Sprawnie to urządził, było sporo ludzi – mówi Wilczak. Po spotkaniu Nisztor dopytywał swoich gości o kulisy pracy dziennikarskiej. Potem pojawił się w „Newsweeku”, gdzie Wilczak był szefem działu, i spróbował swoich sił w zawodzie dziennikarskim, ale do tygodnika się nie załapał. – Miał spore kłopoty ze sprawnym pisaniem – zapamiętał Dariusz Wilczak.

Potem już szło mu lepiej. Pisywał w kilku redakcjach (m.in. „Dzienniku”, „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Polskiej”, „Pulsie Biznesu”), ale nigdzie dłużej nie zagrzał miejsca. Zajmował się przemysłem obronnym, wojskowością, rynkiem paliwowym, chemicznym, a nawet farmaceutycznym. Koleżanka Nisztora z „Rzeczpospolitej” zapamiętała, że Piotrek miał zawsze świetne informacje z pierwszej ręki, ale jej wątpliwości budziły jego intencje. – Miałam wrażenie, że ktoś na jego tekstach odnosi korzyść prywatną – mówi. 

Polityka 26.2014 (2964) z dnia 24.06.2014; Temat tygodnia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Redaktor N. zaprzecza"
Reklama