Po raz kolejny triumfują realizacje, które łączą trzy cechy: zostały wybrane w wyniku międzynarodowych konkursów, ich budowa stała się możliwa dzięki unijnym dotacjom oraz służą dobru publicznemu, głównie kulturze. Jak wysoki był poziom czołówki, świadczy fakt, że w finałowej piątce zabrakło miejsca na takie obiekty, jak Europejskie Centrum Solidarności (Gdańsk), Centrum Kongresowe ICE (Kraków), Afrykarium (Wrocław) czy rozbudowa ASP (Warszawa).
Wśród 25 realizacji, które dostały od naszych ekspertów najwięcej głosów, jest tylko pięć obiektów komercyjnych: jedno osiedle mieszkaniowe (na terenie Fortu Śliwickiego w Warszawie), dwa domy jednorodzinne (w Józefowie i w Lublińcu), biurowiec Green Wings w stolicy oraz aerotunel Flyspot w Morach pod Warszawą. A przecież to właśnie tzw. mieszkaniówka, biurowce, centra handlowe itp. stanowią 95 proc. tego, co się dziś stawia. Niestety, inwestorzy tylko w wyjątkowych sytuacjach decydują się na inwestowanie także w wybitny projekt.
Coraz więcej interesujących rzeczy dzieje się za to z przestrzeniami publicznymi. I co ciekawe – głównie w średnich i małych miastach. To z reguły rewitalizacje, realizacje niedrogie, ale przemyślane, służące dobru wspólnemu. W 2014 r. standardy ustalały takie obiekty, jak: tereny rekreacyjne nad Jeziorem Paprocańskim w Tychach, przebudowa skweru w Bytomiu i starówki w Gorlicach, targowisko w Mszanie Dolnej, plac w Górze Puławskiej, przystań wodna we Włocławku.
Ludzie w kraju zaczynają mieć dość niszczenia przestrzeni wokół nich. To w znacznym stopniu zasługa pracy edukacyjnej organizacji miejskich. Ukazuje się sporo książek o architekturze i urbanistyce (brawa dla wydawnictw Karakter, Centrum Architektury oraz Fundacji Bęc Zmiana).