Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Napięcie rośnie

Recenzja filmu: „Na granicy”, reż. Wojciech Kasperski

Pogranicznik (Andrzej Chyra) i jego syn (Bartosz Bielenia) Pogranicznik (Andrzej Chyra) i jego syn (Bartosz Bielenia) Marcin Szpak / Kino Świat
W sumie jest się czego bać, finał nie zawodzi, a sprawne oko wyłowi w tej historii drugie dno.

Thriller to wymagający gatunek. Tym większe uznanie należy się Wojciechowi Kasperskiemu (absolwentowi reżyserii łódzkiej Filmówki), który w pełnometrażowym debiucie „Na granicy” inteligentnie połączył konwencję klaustrofobicznego dreszczowca z szeroką obserwacją psychologiczną i rodzimymi realiami. Napięcie rośnie, rozwój wypadków trudno przewidzieć, mimo że zbyt wielu możliwości nie ma. Akcja osadzona została w odciętych od świata zaśnieżonych Bieszczadach, gdzie w starej bazie, niegdyś prawdopodobnie służącej za więzienie, krzyżują się losy dawnych pograniczników. Jeden z nich, grany przez Andrzeja Chyrę, rozważa po rodzinnej tragedii (śmierć żony) powrót do służby, lecz tak naprawdę chodzi o uporanie się z traumą i złapanie kontaktu z dorastającymi synami.

Na granicy, reż. Wojciech Kasperski, prod. Polska, 98 min

Polityka 8.2016 (3047) z dnia 16.02.2016; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Napięcie rośnie"
Reklama