Kazik z przodu i z tyłu
Recenzja książki: Kazik Staszewski, „Idę tam gdzie idę. Autobiografia. Rozmawia Rafał Księżyk”
I oto kolejna książka wywiad Rafała Księżyka, w której przepytywany bohater zdaje się mówić o swoim życiu i swoich poglądach bez wewnętrznej cenzury. Podobnie było, kiedy rozmówcami Księżyka byli Tomasz Stańko, Robert Brylewski i Tymon Tymański. Również i tym razem rozmowa z muzykiem pokazuje zarówno jego osobność i niepowtarzalność, jak i rozmaite uwikłania w „koloryt epoki”, konteksty środowiskowe i te szersze – polityczne, ogólnospołeczne.
Rozmowa z Kazikiem Staszewskim ma formę niejednorodną: bywa prostą relacją z przeszłości, wyimkiem z sagi rodzinnej, autokomentarzem do zawodowej kariery, rodzajem politycznego i światopoglądowego auto-da-fé, ale nade wszystko osobistym, a niekiedy nawet intymnym wyznaniem. Sporo jest o miłości do żony Ani, o nieobecnym ojcu, o mamie, babci i synach. Sporo też o religii, co się układa w ciąg: wychowanie katolickie, epizod ze wspólnotą świadków Jehowy i porzucenie wiary. Polityka też okazuje się kwestią nieprostą. Kazik bardzo nie lubi, gdy utożsamia się jego poglądy z opcją pisowską, za to przyznaje się, że swego czasu był fanem UPR i Korwin-Mikkego, no i deklaruje, że nie wie, jak naprawdę było ze Smoleńskiem. Typowe? Czytelnicy sami rozsądzą. Na tym tle biografia muzyczna jawi się sferą najbardziej oczywistą, bo w sumie najbardziej znaną. Chociaż i tu mamy rewelacje, jak choćby kulisy konfliktu z Krzysztofem Banasikiem (Bananem) czy Olafem Deriglasoffem, i wreszcie utarczki z fanami w internecie. W zasadzie mało co w tej opowieści da się nałożyć na gotowe sztance, tak dobrze znane z rozmaitych zwierzeń rockowych ekscentryków. I w tym największa zasługa Kazika i Księżyka.
Kazik Staszewski, Idę tam gdzie idę. Autobiografia. Rozmawia Rafał Księżyk, Wydawnictwo Kosmos Kosmos, Warszawa 2015, s. 432