Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Energia i mrok

Z jednej strony to zasługa wiernych fanów (w Polsce w latach 80. powstała nawet odrębna subkultura depeszowców), z drugiej, co oczywiste, samego zespołu, który potrafi iść z duchem czasu nie tracąc swojej utrwalonej przez lata stylistycznej tożsamości.

Wspomagany elektroniką rock nie jest, jak wiadomo, wynalazkiem Martina Gore’a i jego kolegów, ale mało kto przed nimi tak umiejętnie łączył brzmienie syntezatorów i gitar, by wychodziła z tego muzyka zarazem przebojowa i wysoce klimatyczna. No, a do tego jeszcze głos Davida Gahana – wartość sama w sobie. „Playing The Angel” nawiązuje do wcześniejszych dokonań (np. znakomitej płyty „Violator” z 1990 r.), wprowadza też pomysły całkiem nowe, ale na specjalną uwagę zasługuje gra nastrojami – niezwykłe przechodzenie od energetyzującego, niemal marszowego rytmu („A Pain That I’m Used To”, „John The Revelator”) do mrocznej, choć niepozbawionej mocy melancholii („The Sinner In Me”).

Na stronach internetowych już trwa ożywiona debata fanów, czy „Playing The Angel” to najlepsza płyta Depeche’ów. Lepszej rekomendacji chyba nie trzeba.

Depeche Mode, Playing The Angel, EMI

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną