Naukowcy Kiran Garimella (Aalto University), Ingmar Weber (Qatar Computing Research Institute) i Sonya Dal Cin (Uniwersytet w Michigan) przebadali 661 par, a ściśle – wirtualną aktywność wchodzących w nie osób. Badacze do próby wybrali tych będących świeżo po rozstaniu, żeby ustalić, jak dane, którymi dzielili i dzielą się na Twitterze, świadczą o sile lub słabnięciu wzajemnych uczuć. Dla poszerzenia obrazu naukowcy uwzględnili też treści opublikowane przed formalnym wejściem w związek.
Na podstawie liczby wymienianych wiadomości badacze zmierzyli długość (czyli trwałość) związków użytkowników Twittera:
Jakie zależności udało się ustalić? Po pierwsze – i prawdopodobnie najbardziej oczywiste – pary bliskie rozstania (choć nie zawsze tego świadome) wymieniają ze sobą znacznie mniej wiadomości na Twitterze. Rzadziej też o sobie nawzajem w sieci wspominają. Coraz częściej za to kontaktują się z innymi. Częstotliwość wymiany wiadomości ma więc do pewnego stopnia przesądzać o przyszłości związku. Po drugie – tuż po rozstaniu użytkownicy Twittera tracą ok. 15–20 obserwujących. Części wirtualnych znajomych pozbywają się sami.
Po trzecie – jeśli związek zmierza ku rozpadowi, daje się zaobserwować pewną komunikacyjną asymetrię. Innymi słowy: jedna ze stron wykazuje więcej (wirtualnej) inicjatywy niż druga. Po czwarte – pod wpływem rozstania wpisy na Twitterze przyjmują bardziej „depresyjny” charakter.