Pogo w bibliotece
Co się działo na tegorocznych Letnich Ogrodach POLITYKI
Dominujący temat nie był przypadkowy, mija przecież równo 25 lat od startu reformy samorządowej, którą wymienia się – obok planu Balcerowicza – jako główny element transformacji systemowej. Podobnie jak wolnego rynku, samorządności uczyliśmy się w marszu, niezależnie od fundamentalnego koncepcyjnego wkładu ojców reformy, czyli profesorów Jerzego Regulskiego, Jerzego Stępnia i Michała Kuleszy. Po latach prof. Regulski przyznawał, że u progu III Rzeczpospolitej nikt nie wiedział, czym jest samorząd – ani rozstające się z rządzeniem władze PRL, ani przygotowująca się do rządzenia opozycja. Tak czy inaczej wiosną 1990 r. narodziła się nowa Polska. Samorządowa. I co więcej – akurat tę reformę ocenia się jako w pełni udaną.
Trzy seminaria samorządowe elbląskich Ogrodów poświęcone były kolejno: jakości życia w polskich miastach, współpracy międzysektorowej i zagranicznej samorządów oraz udziałowi samorządów w rozwoju kultury. To ostatnie miało uzasadnienie. Wszak od 2004 r., kiedy po raz pierwszy – razem z Jackiem Nowińskim, dyrektorem Biblioteki Elbląskiej – organizowaliśmy Ogrody, założyliśmy, że będzie to impreza z muzyką, spektaklami teatralnymi, wystawami i dyskusjami o kulturze. Do dziś, za każdym razem, Ogrody są przedwakacyjną kodą zamykającą sezon poświęconych kulturze spotkań elbląskiego Salonu POLITYKI, w którym gościliśmy artystów, badaczy, teoretyków czy wreszcie ministrów kultury. Teraz też w prowadzonym przez redaktora naczelnego POLITYKI Jerzego Baczyńskiego seminarium „Kultura i rozwój. Dylematy samorządów” wzięła udział minister Małgorzata Omilanowska, a dzień wcześniej jednym z panelistów był wiceminister kultury Piotr Żuchowski.
Korzyści ze ścian – po latach
Dyskusja seminaryjna z udziałem minister Omilanowskiej, marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka, prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego i naszego redakcyjnego kolegi Edwina Bendyka miała wiele wątków, ale najwięcej emocji wzbudziła postawiona przez Jerzego Baczyńskiego teza, wedle której większość inwestycji na kulturę w znikomym stopniu służy rozwojowi regionów, nakierowuje się za to na budowanie prestiżu lokalnej władzy, tudzież dostarczanie wybranej publice elitarnej rozrywki.