Skoro 29 września wypada Międzynarodowy Dzień Kawy, to wypada z całą stanowczością przypomnieć, że nie jest ona tak niezdrowa, jak przez wiele lat przypuszczano. Gro badań przeprowadzonych na reprezentatywnych próbach dowiodło, że wypicie 3–5 filiżanek kawy dziennie obniża ryzyko wystąpienia rozmaitych chorób (głównie układu krążenia – m.in. zawału serca).
Nie wykazano poza tym, żeby popijanie kawy przyczyniało się do niewydolności serca – żeby tak było, trzeba by wypić minimum 10 filiżanek dziennie. Co bardziej entuzjastyczni naukowcy dowodzą wręcz, że wypijanie kontrolowanej liczby filiżanek kawy każdego dnia istotnie obniża ryzyko raka (te fantastyczne odkrycia należałoby jednak traktować z ostrożnością). Uwaga: w każdym z powyższych przypadków mowa o tradycyjnej czarnej kawie, nie zaś o kalorycznych, wzbogaconych rozmaitymi składnikami napojach z popularnych kawiarni.
Tak czy owak nie ulega wątpliwości, że kawy niektórym trudno się wyrzec (szczęśliwie nie ma takiej potrzeby). Jej zwolennicy w wielu miejscach na świecie mają nad amatorami herbaty liczebną przewagę – wynika z badań Euromonitora (mapy poniżej). Choć w niektórych krajach pozycja herbaty wydaje się niezagrożona. Decyduje o tym zazwyczaj nie tyle smak, ile tradycja i położenie geograficzne.
Czasem ta przewaga jednego trunku nad drugim – wszak w dobie globalizacji cenimy dobra importowane – okazuje się nieznaczna. Polacy piją na przykład prawie tyle samo kawy co herbaty, sięgając po obydwa napoje zamiennie. A precyzując: gdy na herbatę decyduje się 48,7 proc.