Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Kto jest na haju w świecie zwierząt, czyli losy rybki heroinistki

Naukowcy wiedzieli, że meiacanthus atrodorsalis jest jadowita, ale nie podejrzewali, że truje swoich przeciwników heroiną. Naukowcy wiedzieli, że meiacanthus atrodorsalis jest jadowita, ale nie podejrzewali, że truje swoich przeciwników heroiną. Klaus Stiefel / Flickr CC by 2.0
Ewolucja jest bardzo dziwna. Naukowcy zbadali jad egzotycznej ryby z rodziny ślizgowatych i ze zdziwieniem stwierdzili, że raczy ona swoich przeciwników… heroiną.

Meiacanthus atrodorsalis, bo to ona jest bohaterką badań naukowców z University of Queensland w Australii, jest niewielką, 11-centymetrową rybką, zamieszkującą subtropikalne wody Oceanu Spokojnego. Na stronach poświęconych akwarystyce (rybka dilerka jest jedną z popularniejszych rezydentek słonowodnych akwariów) uchodzi za spokojną, bezproblemową i łatwą w hodowli. Jednak ostatnio naukowcom udało się poznać jej ciemny sekret.

O tym, że meiacanthus atrodorsalis jest jadowita, naukowcy wiedzieli już od 40 lat. Jak donosi portal „ScienceAlert”, fakt posiadania przez egzotyczną rybkę zębów jadowych zauważył i opisał zoolog George Losey w 1972 r. Co więcej, nieustraszony naukowiec próbował badać jad, wstrzykując go myszom i samemu sobie. Jego eksperymenty nie przyniosły jednak większych rezultatów i dopiero teraz badaczom udało się ustalić, co Losey dawkował sobie i gryzoniom. Okazało się, że jest to heroina, a w każdym razie substancja bardzo do niej zbliżona.

Ryba, która truje heroiną

Jak tłumaczy jeden z autorów badań Brian Fry, pod względem chemicznym jad Meiacanthus atrodorsalis jest absolutnie wyjątkowy. Meiacanthus wstrzykuje substancję z peptydami opioidowymi, której skutki działania są takie same jak w przypadku heroiny czy morfiny. Substancja hamuje ból, zamiast go wywoływać, co jest zachowaniem unikatowym wśród zwierząt.

Na świecie istnieje co najmniej 2500 gatunków jadowitych ryb, które w momencie zagrożenia traktują swojego przeciwnika wywołującym ból jadem i wykorzystują nadarzającą się okazję do ucieczki. Tymczasem Meiacanthus podchodzi do sprawy w zupełnie innym (nieco bardziej hippisowskich) stylu.

Reklama