To już 14 lat od inauguracji naszej akcji. To 242 nagrodzonych naukowców. To suma 5,7 mln zł – tyle fundacji naszego tygodnika udało się zgromadzić i rozdysponować pomiędzy osoby, które mają już nieprzeciętne osiągnięcia, a przecież zwykle są dopiero na życiowym i zawodowym rozbiegu. Uroczystość ma specjalny charakter. Przyjęło się, że w redakcji tego dnia gromadzą się profesura i osobistości z obu kapituł, sponsorzy ze świata biznesu, są kamery TVP i mikrofony radiowe. Była z nami także minister nauki Lena Kolarska- Bobińska. Ale przychodzą też stypendyści z ubiegłych lat (jeden z nich wygłasza wykład – w tym roku prof. dr hab. Dariusz Jemielniak z Akademii L. Koźmińskiego mówił o specyficznym środowisku społecznym, jakie tworzą wikipedyści). A laureatom towarzyszą opiekunowie naukowi, przyjaciele, bliscy, dzieci.
Nagrody przyznawane są w pięciu kategoriach, z których jedną nazwaliśmy „nauki o życiu”, włączając w nią nauki biologiczne i medyczne. W tym roku tę kategorię można by rozciągnąć na nieomal wszystkie dziedziny, wybór padł bowiem na czworo naukowców będących bardzo blisko życia – zajmujących się palącymi problemami współczesności: starzejące się miasta (urbanistyka i architektura), młode rodziny (demografia), rak jelita (medycyna), zastosowanie nowoczesnych technik w diagnostyce medycznej (informatyka). Jednak jest wśród laureatów i matematyk zajmujący się teorią w najczystszej postaci. Sam mówi, że poszukuje w matematyce piękna, więc przypomina to bardziej sztukę niż naukę, a on bardziej uważa się za artystę niż badacza.
To śmiałe tak powiedzieć. Ale śmiałość jest fundamentalną cechą wszystkich naszych laureatów. Śmiałość poszukiwania odpowiedzi na pytania, które – jak mówił w imieniu kapituły obywatelskiej Krzysztof Zanussi – stawia sobie każdy myślący człowiek.