Urodzony w 1984 r. w Warszawie, ukończył stołeczną ASP w pracowni malarskiej Leona Tarasewicza (laureata Paszportu POLITYKI z 1999 r.). Jego obrazy z pierwszych lat zawodowej kariery najbliższe były tradycji surrealistycznej, ale można się w nich dopatrzyć także nawiązań do malarstwa materii, a nawet abstrakcji. Chętnie maluje abstrakcyjne portrety psychologiczne, mocno zdeformowane, maksymalnie odarte z jakiejkolwiek narracji. Często malował także w parze z Pawłem Śliwińskim.
Zgłaszająca Tymka Borowskiego do nagrody Karolina Plinta podkreśliła jego „nowatorskie podejście do sztuki i przedefiniowanie roli artysty we współczesnym społeczeństwie”. W uzasadnieniu pisała: „dokonał znaczącej transformacji swojej praktyki twórczej – z malarza przekształcił się w awangardzistę działającego w internecie, a także prywatnego przedsiębiorcę, wykonującego prace na zlecenie”. Wybór coraz to nowych, niekiedy zaskakujących jak na malarza, środków wyrazu (nowatorskie infografiki, krótkometrażowe filmy artystyczno-edukacyjne) być może znajduje wyjaśnienie w jego zapewnieniu: „Zawsze czułem, że chciałbym zrozumieć, jak działa świat”.
W minionym sezonie artysta bardzo wyraźnie zaznaczył swoją obecność w życiu artystycznym kraju. Przede wszystkim dwoma indywidualnymi wystawami: „Nie ma czegoś takiego jak sztuka” w BWA Olsztyn (m.in. komiks o użyteczności sztuki, monumentalna infografika „Sztuka wytłumaczona prościej niż to możliwe” czy film „How Art Works”) i „Wszyscy potrzebują zasad, ale każdy potrzebuje innych” w Galerii Arsenał w Białymstoku (m.in. wyśmienity film „How Culture Works?”). Sztuka Borowskiego jest ironiczna, ale i bardzo przystępna. Nic nie tracąc z jakości artystycznej, często zyskuje zaskakujący wymiar utylitarny, będąc czymś w rodzaju narzędzia pozwalającego tłumaczyć społeczeństwu mechanizmy rządzące sztuką, kulturą, społeczeństwem, cywilizacją.