Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 24,99 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

W trybach ochrony

Aborcja po polsku

Mirosław Gryń / Polityka
Polska i brytyjska ustawa o ochronie płodu brzmią tak samo. Ale Polki jeżdżą przerywać ciążę do Wielkiej Brytanii.
Mirosław Gryń/Polityka

I w Polsce, i w Wielkiej Brytanii wolno usunąć ciążę, gdy stwarza ona zagrożenie dla zdrowia kobiety. Brytyjczycy definiują je tak jak Światowa Organizacja Zdrowia. Że zdrowie to sytuacja pełnego – fizycznego, umysłowego i społecznego – dobrostanu człowieka. Zgodnie z tą interpretacją brytyjscy lekarze za wskazanie zdrowotne do aborcji uznają więc depresję kobiety, jej myśli samobójcze albo trudną sytuację życiową.

W Polsce trudno jest znaleźć szpital, który wykona zgodną z prawem aborcję, nawet jeśli płód jest nieodwracalnie uszkodzony. Wymiar sprawiedliwości latami prowadzi procesy lekarzy, którzy wykonali zabiegi zgodnie z ustawą, tyle że na prośbę kobiety przeprowadzili je we własnych gabinetach. Wśród lekarzy, sędziów i prokuratorów karierę robi syndrom postaborcyjny (PAS) – zespół rzekomych cierpień psychicznych, które według tzw. obrońców życia miałyby kobietę po aborcji prześladować już do śmierci. W poważnych badaniach medycznych PAS uważany jest za co najwyżej syndrom zasugerowany.

Sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie Marian P. we wrześniu 2009 r. powołał się jednak na ten syndrom, skazując matkę 16-latki na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu za to, że poszła z córką na zabieg usunięcia ciąży. Usunięcie ciąży było w tym wypadku legalne; prokuratura badała, czy dziewczynka nie została zgwałcona, a w ustawie jest mowa, że już samo podejrzenie, że ciąża jest efektem czynu zabronionego, daje kobiecie prawo, by ją usunąć. Specjaliści od prawa rodzinnego podkreślają też, że rodzic nie może odpowiadać karnie za to, że podejmuje wraz z dzieckiem ważną dla niego decyzję, bo na tym polega władza rodzicielska (a gdyby ich zdania w jakiejś kwestii były skrajnie różne, decyzję za dziecko podejmie sąd rodzinny).

Zdaniem sądu w Lublinie, matka miała dziewczynkę nakłaniać do aborcji, narażając ją na PAS.

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Raport; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "W trybach ochrony"
Reklama