Ogniem i mieczem
Bogatynia: kto i dlaczego donosi do prezesa Kaczyńskiego
Nieprawidłowości trzeba wypalać gorącym żelazem – usłyszał od prezesa PiS Zbigniew Szatkowski, emerytowany samorządowiec z Bogatyni, i wziął to sobie do serca. – Nawet najlepszy lider nie jest w stanie orientować się we wszystkim, co się dzieje w terenie – opowiada Zbigniew Szatkowski, przez lata radny, przez dwie kadencje zastępca burmistrza Bogatyni. Usłyszawszy, jak prezes PiS nawołuje do ujawniania biznesowych nadużyć, wysłał do niego list.
Napisał: „Jednym z najbardziej rażących przykładów jest działalność prezesa jednej z największych firm energetycznych – PGE Górnictwo Konwencjonalne i Energetyka S.A. Pana Sławomira Zawady”. Zarządza elektrowniami Bełchatów, Turów, Opole, Zespołem Elektrowni Dolna Odra, Zespołem Elektrociepłowni Bydgoszcz, elektrociepłowniami Gorzów, Rzeszów, Lublin Wrotków, Kielce i Zgierz. I dwiema kopalniami węgla brunatnego: Bełchatów i Turów – które dają 77 proc. krajowego wydobycia węgla brutalnego. W sumie na PGE GKiE przypada 40 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. Poza centralą w Bełchatowie ma 12 oddziałów znajdujących się na terenie dziewięciu województw. Zatrudnia łącznie ponad 16 tys. pracowników.
38-letni Sławomir Zawada jest szefem powiatowych struktur PiS w Zgorzelcu. Z energetyką ma tyle wspólnego, że – zaraz po studiach politechnicznych na kierunku elektrotechnika – przez pięć lat był w Elektrowni Turów operatorem nastawni blokowej. W 2004 r. wstąpił do PiS i zaczął się piąć w strukturach. Był asystentem społecznym posłanki Marzeny Machałek i współpracownikiem Adama Lipińskiego. W 2007 r., w czasie rządów koalicji samorządowej PO-PiS, został prezesem Centrum Sportowo-Rekreacyjnego w Zgorzelcu.