Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Znowu Corbyn

Jeremy Corbyn Jeremy Corbyn Oli Scarff/AFP / EAST NEWS

Mesjasz sfrustrowanej młodzieży zaczyna popierać Brexit.

Sobotnie wybory lidera brytyjskiej Partii Pracy gładko wygrał Jeremy Corbyn, 67-letni wielbiciel Marksa, przeciwnik NATO i zwolennik nacjonalizacji. Głosowało na niego 62 proc. członków partii, a na jego umiarkowanego rywala Owena Smitha tylko 38 proc. To wynik masowego zasilenia szeregów partii przez zwolenników twardej lewicy: w 2015 r., gdy Corbyn po raz pierwszy objął przywództwo, liczyła 200 tys. członków, dziś ponad 600 tys. Partia Pracy to największa obecnie partia zachodniej Europy, tyle że bez realnych szans na władzę w wyborach w 2020 r. „Idziemy nad przepaścią z zamkniętymi oczami” – ostrzegał niedawno Tony Blair.

Laburzyści musieli zagłosować, ponieważ w lipcu przeciwko Corbynowi zbuntowała się większość posłów. Krytycy uważają, że ma mizerną charyzmę i zawiódł podczas kampanii przed czerwcowym referendum. Siwy i brodaty ideolog Corbyn to typ wiecznego działacza w swetrze. W epoce brutalnego zaciskania pasa przez torysów Corbyn wyrósł na mesjasza sfrustrowanej młodzieży. Witają go jak gwiazdę rocka i malują dla niego murale.

Media kpią z Corbyna bezlitośnie. Odstrasza wyborców z klasy średniej i umiarkowaną część własnej partii, której grozić może wojna domowa, a być może rozłam. Corbyn to także koniec marzeń o drugim referendum, lider laburzystów zaczyna popierać Brexit, świadomy nastrojów w working class.

Polityka 40.2016 (3079) z dnia 27.09.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama