Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Strona główna

Kocham cię jak Irlandię

Jerzy Illg oprowadza po Irlandii

Fleet Street (ze słynnym barem) – jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Dublinie Fleet Street (ze słynnym barem) – jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Dublinie Forum
Są dwie Irlandie: euforyczna, pełna ludzi, muzyki i śmiechu przy piwie i whiskey, oraz ta wypełniona samotnością, kontemplacją i ciszą rozległych pustkowi dzikiej wyspy.
Jerzy Illg jest doktorem nauk humanistycznych i krytykiem literackim, od 1992 r. redaktorem naczelnym wydawnictwa ZnakJoanna Gromek-Illg/Materiały prywatne Jerzy Illg jest doktorem nauk humanistycznych i krytykiem literackim, od 1992 r. redaktorem naczelnym wydawnictwa Znak

Krajem szczególnie oddziałującym na moją wyobraźnię była zawsze Irlandia. Nie tylko z powodu historycznych powinowactw z Polską – katolicyzmu, przegranych powstań, hartu w zrzucaniu obcego jarzma, skłonności do alkoholi otrzymywanych ze zbóż i kartofli. Także z powodu najlepszej w Europie poezji. Sympatię wzmagało zainteresowanie kulturą celtycką, irlandzkimi legendami i mitologią, muzyką The Chieftains, Cranberries, Clannad, U2, Enyi, Van Morrisona, Sinead O’Connor, Kate Bush czy Marka Knopflera.

Po latach przyszło spotkanie z marzeniami. Pierwsza podróż, w 1997 r., to prawdziwa „Magical Mystery Tour”, w czasie której przemierzyłem kawał Irlandii południowozachodniej. Druga, niespełna dziesięć lat później, przywiodła mnie do miejsca, którego najchętniej bym nie opuszczał – na Achill Island, najdalej na północny zachód wysuniętą wyspę Irlandii.

Irlandia euforyczna

Przy okazji pierwszej wizyty w Krakowie irlandzkiego noblisty Seamusa Heaneya w 1994 r., na rok przed Nagrodą Nobla, zaprosiłem na promocję tomu jego wierszy śląski zespół Carrantuohill, wykonujący muzykę celtycką. Z chłopcami z Rybnika i Żor połączyła nas serdeczna przyjaźń. W trzy lata później zaproponowali mi odbycie wspólnej wyprawy po Irlandii razem z Jurkiem Owsiakiem, który realizował tam kolejny odcinek swojej „Kręcioły” – z Tarantulami (jak ich ochrzcił) w roli głównej. Nasza wizyta sponsorowana była przez dość znane irlandzkie firmy Jameson i Guinness, co zaważyło zarówno na wyborze zwiedzanych obiektów, jak i pośrednio na formie i stanie ducha uczestników wyprawy.

Na pierwszy ogień poszła destylarnia Jamesona. Po przejściu przez hale z ogromnymi kadziami, po zapoznaniu się z historią najsłynniejszej irlandzkiej whiskey, wylądowaliśmy w probierni, gdzie mistrz ceremonii zaprosił nas do stołów.

Polityka 33.2011 (2820) z dnia 09.08.2011; Półprzewodnik Polityki; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Kocham cię jak Irlandię"
Reklama