Teraz sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. W kilku ośrodkach doszło do rozruchów przeciwko błękitnym hełmom, uszkodzono pojazdy, były ofiary śmiertelne. Znacznie trudniejsza jest także sytuacja zagranicznych organizacji pomocowych, które praktycznie podtrzymują funkcjonowanie tego kraju, jednego z najuboższych na świecie, dotkniętego trzęsieniem ziemi i wieloma innymi plagami. Epidemia pochłonęła już ponad tysiąc osób. Organizacja Lekarze bez Granic alarmuje, że wkrótce będzie 300–400 nowych przypadków zachorowań dziennie, i żeby opanować kryzys, pilnie potrzeba przynajmniej 150 mln dol. A na ostatni apel ONZ w sprawie pomocy dla Haiti wpłynęło 5 mln dol.