Niemcy, jako jedni z ostatnich w Europie, szykują się do zniesienia poboru do wojska i armię „obywateli w mundurach” zastąpią żołnierzami zawodowymi. To dopiero projekt, lecz budzi emocje polityczne, bowiem zasadę poboru wpisano do konstytucji kraju. Nigdy więcej armia nie powinna się wyrodzić w państwo w państwie, żeby nie zagrozić demokracji i nie wesprzeć jakiegoś agresora, jak to było w historii.
Obecnie minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg chce poza tym zaoszczędzić 8 mld euro przez najbliższe trzy lata, zmniejszając liczbę żołnierzy z 250 tys. do 163, likwidując niektóre koszary i – na razie – zamrażając pobór. Od 1963 r. obywatele RFN mogli korzystać z „klauzuli sumienia” i wybierać służbę cywilną (głównie jako pomoc w szpitalach i ośrodkach zdrowia) zamiast wojskowej. Według danych za ubiegły rok, więcej młodych ludzi wybierało służbę cywilną (90 tys.) niż mundur (68 tys.).
Polityka
48.2010
(2784) z dnia 27.11.2010;
Flesz. Świat;
s. 11