Archiwum Polityki

Jak posadzić posła

Polska Jest Najważniejsza, która chce zmienić układ sił na scenie politycznej, na razie wymusiła zmianę na sali sejmowej, to znaczy przeprowadzkę kilkudziesięciu posłów. Sejmowy zwyczaj mówi, że przedstawiciele klubu poselskiego siedzą na sali sejmowej obok siebie, z prawem do „dostępu do morza”, czyli przynajmniej do jednego miejsca w pierwszym, najbardziej prestiżowym rzędzie. Które konkretnie miejsce zajmą, to wewnętrzna decyzja każdego klubu. Ponadto posłowie rozsadzani są według swoich poglądów politycznych, czyli od lewa do prawa. „Dostęp do morza” uzyska Joanna Kluzik-Rostkowska, przewodnicząca klubu (miejsce obok Marka Kuchcińskiego z PiS ustąpił jej Waldy Dzikowski z PO), zaś PJN wbije się klinem między PiS a Platformę.

Nie zawsze idzie to tak gładko. W Sejmie poprzedniej kadencji pewien poseł opuścił klub LPR, ale miejsca w jednym z pierwszych rzędów, które najczęściej pokazują kamery telewizyjne, już nie. Walka o fotel trwała dobre kilka tygodni. – Sprawa była wałkowana na kilku posiedzeniach konwentu seniorów, bo człowiek się zaparł – wspomina Wacław Martyniuk z SLD. Parlamentarzysta postawił na swoim. – Bo poseł na sali sejmowej przypisany jest do miejsca jak pańszczyźniany chłop do ziemi. Jak się sam nie zgodzi na wyprowadzkę, trudno go ruszyć – dodaje Martyniuk.

Równie rzadkie są przypadki „awansów”. W ostatnich latach najbardziej spektakularnym było przesunięcie w 2006 r. Jacka Kurskiego z ostatniego rzędu, gdzie znalazł się za karę po wybuchu afery z „dziadkiem z Wehrmachtu”, do jednego z pierwszych, niedaleko Jarosława Kaczyńskiego. Do formalnej przeprowadzki przedstawicieli PJN dojdzie na następnym posiedzeniu Sejmu (1–3 grudnia). Wcześniej pracownicy Kancelarii Sejmu będą musieli przykręcić w nowe miejsca mosiężne tabliczki z ich nazwiskami.

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Flesz. Kraj; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną