Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Na dziurawym statku

Radio TOK FM w ostatni poniedziałek nadało fragmenty rozmów z czołowymi postaciami Solidarności, które przeprowadzaliśmy dla POLITYKI – Andrzej Krzysztof Wróblewski i ja – w 1980 r. Te bezcenne „nagrania z epoki” zostały niedawno odnalezione w domowym archiwum Wróblewskich. Jak się dziś tego słucha?

„Chcemy tylko być, istnieć, móc wyrażać swój sąd, bronić interesów naszych wyborców” – mówił nam Andrzej Zieliński, działacz Międzyzakładowej Komisji Robotniczej w Szczecinie w kilka tygodni po podpisaniu Porozumień Sierpniowych. Czas był gorący, porozumienie kruche, działacze wypowiadali się ostrożnie.

Dziennikarze POLITYKI, czasem z własnej inicjatywy, jeździli do stoczni w Gdańsku i w Szczecinie prawie od początku strajków. Najdłużej w strajkującej stoczni byli Wojciech Giełżyński i Leszek Stefański, którzy potem opublikowali o tym reportażową książkę.

„Połowa zespołu redakcyjnego oficjalnie i nieoficjalnie kręciła się wtedy po Wybrzeżu – wspomina Andrzej Krzysztof Wróblewski w „Dziennikach zabranych przez bezpiekę”. – Każdy chciał posmakować wolności”. Na kilka dni przed podpisaniem porozumień sam redaktor naczelny MFR (Rakowski) i AKW wsiedli w samochód i pojechali do Szczecina.

Rakowski się wahał, z jednej strony kierowała nim ostrożność, żeby nie zaangażować pisma po stronie nowego ruchu, z drugiej – czuł presję ze strony wydarzeń i środowiska dziennikarskiego, sam miał dosyć gierkowskiej stagnacji. „Wydaje mi się, że strajk w Gdańsku jest bardziej polityczny, a ten w Szczecinie bardziej… strajkowy. Byłoby lepiej, gdybyśmy wysunęli do przodu szczeciniaków. Spróbuj się z nimi dogadać” – powiedział do AKW.

Polityka 51.2010 (2787) z dnia 18.12.2010; Felietony; s. 104
Reklama