Archiwum Polityki

Łatwiej o broń

Bez rozgłosu parlament uchwalił, a prezydent podpisał zmiany w ustawie o broni, o które środowisko strzeleckie walczyło od lat. Teraz łatwiej będzie otrzymać zezwolenie na pistolet czy karabin. Głównie dlatego, że ograniczona została uznaniowość w przyznawaniu przez policję pozwoleń. Obowiązujące dotąd normy (sprzed 12 lat) dawały olbrzymie pole do interpretacji. W nowych przepisach znalazły się w miarę jasne kryteria, które określają, w jakich sytuacjach pozwolenie na broń po prostu się należy.

Policja będzie musiała wydać zgodę, jeśli osoba składająca wniosek przedstawi ważną przyczynę, dla której stara się o broń, pomyślnie przejdzie badania lekarskie i nie będzie przy tym stanowiła zagrożenia dla siebie i „porządku publicznego” (nie może być też karana za przestępstwo karne lub skarbowe, w tym jazdę po pijanemu). Jakie są owe „ważne przyczyny”? To między innymi „stałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie życia, zdrowia lub mienia”. Policjanci będą wydawali zgodę na posiadanie broni m.in. członkom klubów sportowych, w których można trenować strzelectwo, stowarzyszeń zajmujących się kolekcjonowaniem broni oraz – co jest nowością – członkom grup rekonstrukcyjnych (np. odgrywającym role partyzantów czy dzielnych powstańców). Broń będzie można kupować przez Internet.

Nowelizacja przepchnięta przez parlament w szybkim tempie ma trochę luk. Kontrowersje budzi przepis mówiący, że zezwolenie będzie mógł otrzymać każdy, kto otrzymał broń w drodze spadku, darowizny lub jako wyróżnienie. To nie podoba się policji, która krzywo patrzy też na zniknięcie przepisu dającego możliwość odrzucenia wniosku, gdy złożyła go osoba, przeciwko której toczyło się postępowanie o popełnienie przestępstwa karnego.

Polityka 07.2011 (2794) z dnia 12.02.2011; Flesz. Kraj; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną