Gdy wybuchła rewolucja w Tunisie, szefowa francuskiej dyplomacji zaoferowała reżimowi Ben Alego pomoc w rozpędzaniu tłumów, zatwierdziła też dostawę gazu łzawiącego. Wkrótce wyszło na jaw, że podczas grudniowych wakacji w Tunezji Michčle Alliot-Marie skorzystała z samolotu biznesmena związanego z reżimem, a rodzice pani minister robili z nim interesy. O jej odejściu spekulowano już po szczycie Trójkąta Weimarskiego na początku lutego, na którym Nicolas Sarkozy miał odsunąć ją od rozmów. W sobotę Alliot-Marie złożyła dymisję.
Nowym szefem dyplomacji został b. premier i dotychczasowy minister obrony Alain Juppé, z rządu odszedł też niepopularny minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux – zastąpi go Claude Guéant, dotychczas szara eminencja Pałacu Elizejskiego. To już druga rekonstrukcja rządu w ciągu trzech miesięcy. Poprzednia, w listopadzie ub.r., miała naprawić wizerunek prezydenta po skandalu wokół ministra pracy Erica Woertha, oskarżonego o nielegalne finansowanie kampanii Sarkozy’ego. Alliot-Marie była wówczas mocną kandydatką na stanowisko premiera.