Archiwum Polityki

Półśrodek ze spółki

Platforma z taką determinacją i tak długo walczyła o pakiet ustaw zdrowotnych, że teraz – gdy już zostały uchwalone przez Sejm – spodziewamy się po nich dużo więcej, niżby należało. Tymczasem, w jednym miejscu się poprawi, w innym pewnie pogorszy.

Szpitale będą się szybciej przekształcać w spółki prawa handlowego (to najważniejsza część pakietu ustaw), ponieważ, jeśli tego nie zrobią, ewentualne długi będą musiały spłacić samorządy lokalne, czyli nominalny właściciel. Do tej pory wolały, by szpital był publiczny, bo nie ponosiły konsekwencji zadłużenia. Szpitale jako spółki, być może, zaczną być lepiej zarządzane, skrócą się kolejki, bo pacjenci zamożniejsi w tej samej placówce będą mogli leczyć się komercyjnie.

Są jednak obawy, że lekarze zaczną wywierać naciski, byśmy – kto może – ustawiali się w kolejce komercyjnej. Przerażenie ogarnia, gdy pomyślimy, że spółki – ze strachu przed długami – zaczną likwidować oddziały, które generują największe koszty. Takie jak szpitalne oddziały ratunkowe, urazówki itp. Że zechcą pozbywać się pacjentów ze skomplikowanymi, na ogół „mało dochodowymi” chorobami. To nie są obawy wyssane z palca – tak dzieje się już teraz. Wystarczy zobaczyć, jakie tabuny chorych kłębią się w poczekalniach szpitali, gdy te mają ostry dyżur.

To także wina Narodowego Funduszu Zdrowia. To on dysponuje naszymi składkami na zdrowie i odpowiada za zbyt niską wycenę wielu procedur, w tym także ratujących życie. To z winy systemu coraz więcej kontraktów wypływa do prywatnych klinik kardiologicznych i okulistycznych, bo te oferują niższe ceny, ale potem często każą pacjentom dopłacać. To, że wyścig o publiczne pieniądze wygrywa prywatna klinika, nie zawsze oznacza, że wygrywa lepszy i tańszy.

Nadzieja, że spółki nas uleczą, jest naiwna. Ale trzeba tej reformie dać jednak trochę czasu i uważnie obserwować skutki zmian. Jest szansa na większą elastyczność i racjonalność służby zdrowia i jest ryzyko nasilenia się patologii na styku sektora publicznego z prywatnym.

Polityka 14.2011 (2801) z dnia 02.04.2011; Komentarze; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną