Archiwum Polityki

Prawnicy lepsi po uniwersytetach

Zawód adwokata, radcy prawnego i notariusza uprawia dziś w Polsce ok. 32 tys. osób, a indeksy wydziałów prawa ma 60 tys. studentów. Konkurencja w wyścigu po togę jest ogromna. O przyjęciu na aplikację radcowską, adwokacką i notarialną decyduje wiedza absolwenta sprawdzana podczas jednolitych testowych egzaminów. Taki sposób rekrutacji aplikantów wyeliminował podnoszone wcześniej zarzuty dotyczące nepotyzmu i umożliwia porównywanie wiedzy absolwentów z różnych uczelni. Analizę ubiegłorocznych egzaminów minister sprawiedliwości przedstawił dziekanom wydziałów prawa.

Z 9423 kandydatów na aplikacje egzamin zdał co czwarty. Najwyższą „zdawalnością” swoich absolwentów (już trzeci rok z kolei) pochwalić się może Uniwersytet Jagielloński (50,9 proc.). Na miejscach od 2 do 8 znalazły się uniwersytety: w Warszawie (UW), Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach, Szczecinie i Poznaniu – zdał prawie co trzeci absolwent tych uczelni. W drugiej lidze znalazły się wydziały prawa z pozostałych uczelni państwowych bądź o państwowym statusie, jak UKSW i KUL (zdała co 5–6 osoba). Do tej ligi weszły dwie szkoły prywatne: Akademia Krakowska im. A. Frycza Modrzewskiego i Akademia Koźmińskiego z Warszawy.

Pozostałe prywatne uczelnie (z których zdawało co najmniej 50 absolwentów) wypadły już gorzej. Jest i taka, z której na aplikację dostał się tylko jeden absolwent. W wyścigu po togę najbardziej liczy się dziś zdobyta własną pracą wiedza prawnicza. Ale jej poziom w dużym stopniu zależy też od uczelni i trybu studiów: absolwenci studiów stacjonarnych dostają się na aplikacje 2–3 razy częściej niż ze studiów niestacjonarnych tej samej uczelni.

Polityka 14.2011 (2801) z dnia 02.04.2011; Flesz. Kraj; s. 7
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną