Również w Szwecji miniony tydzień zakończył się pod znakiem wąsów. Przypinały je sobie nawet panie. Przy czym wcale nie chodziło o wyrażanie sympatii dla Adama Małysza, który tutaj jest raczej mało znany. Po prostu w Szwecji, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, pojawił się polityk z wąsami, które dla Szwedów dotychczas były raczej atrybutem Polaków. O 49-letnim wąsatym Håkanie Juholcie jeszcze przed miesiącem wiedziano niewiele więcej niż o Małyszu. Teraz nieoczekiwanie został wybrany na przewodniczącego partii socjaldemokratycznej i powierzono mu zadanie odzyskania władzy, którą socjaldemokraci sprawowali przez znaczną część XX w., a stracili w 2006 r. I to na jego cześć sympatycy partii zapuszczali lub przypinali sobie wąsy.
Juholt, który nie ma nawet średniego wykształcenia, nigdy nie był członkiem rządu i ma za sobą wyłącznie karierę parlamentarną, zapowiedział powrót partii do korzeni, czyli na lewicę, i cały szereg reform socjalnych, które mają przywrócić zaufanie do socjaldemokracji. Juholt jest z zawodu dziennikarzem (był fotoreporterem lokalnej gazety) i zawsze wspomina, jak pod koniec lat 80. szmuglował w bucie zrobione w Polsce zdjęcia ze spotkania z ówczesną opozycją.