Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Milionerzy proletariuszom

To, co nie udało się proletariuszom, udaje się krwiopijcom. Bogacze z 60 krajów odpowiedzieli już na apel amerykańskiego multimiliardera Warrena Buffetta, który wezwał rząd do podniesienia podatków od najbogatszych, ponieważ „wielu rodaków naprawdę cierpi”. Francuzi, którzy co prawda podarowali Amerykanom Statuę Wolności, ale lubią się od nich dystansować, tym razem gorliwie poparli bogaczy z USA. Prezesi największych koncernów – m.in. L’Oreal, Danone, Air France – podpisali apel, żeby zabrać im trochę pieniędzy. „Kiedy deficyt finansów publicznych i perspektywa pogorszenia się zadłużenia państwa zagrażają przyszłości Francji i kiedy rząd prosi wszystkich o solidarność, wydaje się konieczne, abyśmy i my wnieśli swój wkład” – piszą po francusku na łamach tygodnika „Le Nouvel Observateur”.

Na wieść o tym Polscy milionerzy pukają się znacząco w czoło. Zadzwoniłem do znajomego milionera. – POLITYKA chętnie zamieści wasz apel o podwyżkę podatków dla najbogatszych, a Janina Paradowska załatwi, że Tusk i Rostowski to przeczytają – mówię. – To się nie nadaje na telefon. Wpadnij do mnie… – powiedział. – Ale ja jestem w Warszawie… – To żaden problem, przyślę po ciebie samolot. – Z 36 specpułku? – zapytałem. Milioner zaśmiał się szeroko, pokazując na Skypie dwa rzędy lśniących białych zębów, które pielęgnuje w USA, bo tam stomatologia jest postawiona najlepiej.

– No więc jak? – zapytałem, kiedy już rozsiedliśmy się na tarasie rezydencji w Juracie, sącząc Campari soda. – Zamiast ciągle mówić, co Polska może zrobić dla milionerów, sięgnij do kieszeni i pokaż, co milionerzy mogą zrobić dla Polski – zagaiłem. – A czy ja mało robię dla Polski? Dwa tysiące miejsc pracy i 6 mln podatku to mało?

Polityka 37.2011 (2824) z dnia 07.09.2011; Felietony; s. 97
Reklama