Archiwum Polityki

Kultura wszystkożerców

Kultura to kotwica Europy – przekonywała podczas ceremonii otwarcia unijna komisarz do spraw kultury Androulla Vassiliou. Prof. Zygmunt Bauman stwierdził wręcz, że kultura to sprawa życia i śmierci. Inni znakomici goście mówili o wspólnym wianie, korzeniach, niewzruszonych fundamentach itp. Na Europejskim Kongresie Kultury (zwanym przez samych uczestników czasem błędnie Kongresem Kultury Europejskiej) nie zabrakło zatem tonów najwyższych. Podczas roboczych debat było już zwyczajniej i konkretniej. Tym bardziej że w panelach uczestniczyli nie tylko zawodowi kongresmeni, komiwojażerowie idei, ale też artyści, którzy na co dzień spotykają się z problemami innym znanymi tylko z teorii.

Szczególnie przekonująco brzmiały wypowiedzi gości z krajów, które niedawno rozpoczęły proces budowy społeczeństwa demokratycznego. Kiedy francuski intelektualista, orędownik liberalizmu, Guy Sorman powiedział, że młodzi Arabowie wyszli na ulice, ponieważ chcą mieć iPady, najlepiej najnowszej generacji, gorąco zaprotestował egipski artysta multidyscyplinarny Ganzeer, tłumacząc, że wyszli, aby odzyskać godność i wolność, także w sferze kultury.

Wbrew obawom niektórych publicystów komentujących obrady z Warszawy, Kongres nie był przyśpieszonym kursem marksizmu-leninizmu, chociaż oczywiście mówiono o wpływie sztuki na przemiany społeczne oraz o ludziach wykluczonych z kultury, głównie zresztą z powodów braku kompetencji (stąd postulat edukacji kulturalnej w szkołach). Państwa, zdaniem uczestników Kongresu, winny niezmiennie wspierać kulturę, ale jej nie organizować. (Dlatego mocno krytykowano koncesjonowany folklor oraz manię rocznicowości). Nikt natomiast nie wystąpił z projektem jednej kultury europejskiej, wręcz przeciwnie, niemal w każdej debacie była mowa o różnorodności. Jednocześnie, co znalazło się w podsumowaniu Kongresu, Unia Europejska potrzebuje więcej kultury, np. więcej tłumaczeń dzieł literackich. Jak przypominali goście, obecnie integracja odbywa się głównie w sferze ekonomicznej.

Spory o kształt współczesnej europejskiej sztuki znalazły wyraz w różnorodnych prezentacjach artystycznych, które udowodniły, że tworzenie jest dzisiaj coraz częściej odtwarzaniem, zaś kultura popularna nie zagraża wyższej (wspólne koncerty Krzysztofa Pendereckiego z Jonnym Greenwoodem i Aphexem Twinem). Jak przekonuje prof. Bauman, jesteśmy „wszystkożerni”. A niektórzy wykazali się wręcz żarłocznością, idąc prosto z koncertu na mecz bokserski Adamek–Kliczko.

Polityka 38.2011 (2825) z dnia 14.09.2011; Komentarze; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną