Głosowali jak zwykle dziennikarze – sprawozdawcy parlamentarni i polityczni, którzy na co dzień pracują w Sejmie. Sięgnęliśmy też do statystyk – wystąpień, interpelacji, zapytań. Dziennikarze nie mieli kłopotów z typowaniem czołówki, chociaż w pierwszej trójce różnice są niewielkie. Wygrał Ryszard Kalisz (SLD) tuż przed Markiem Biernackim, niewiele ustępowała im Małgorzata Kidawa-Błońska (oboje z PO). Nie było także wątpliwości, komu należy się trójkąt ostrzegawczy – tu stawka była bardzo wyrównana i piątka wyłoniona w wyniku głosowania 30 dziennikarzy od początku praktycznie się nie zmieniała.
Zwycięzcy
1 Ryszard Kalisz (SLD)
bez którego, jak napisał jeden z dziennikarzy, „po prostu trudno wyobrazić sobie Sejm”. Kalisz wygrał dzięki prawniczym kompetencjom, które w tym Sejmie (rozdzielenie stanowiska ministra sprawiedliwości, rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, zmiany w ustroju sądów i kodeksach) były niezwykle ważne. Wskazywano także na jego rolę jako przewodniczącego komisji śledczej ws. śmierci Barbary Blidy, której praca trwała długo, ale sprawozdanie przygotowane zostało zgodnie z prawniczą sztuką, nawet jeśli wnioski o Trybunał Stanu dla polityków PiS ktoś uznaje za zbyt radykalne.
2 Marek Biernacki (PO)
tu zasadniczą motywacją typujących było to, że komisja śledcza, badająca sprawę porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika, której był przewodniczącym, jako jedyna ze wszystkich jednogłośnie (rzecz bez precedensu) i bez awantur przyjęła sprawozdanie końcowe, merytoryczne, a nie polityczne, że pracowała solidnie, wskazała na słabe punkty w systemie państwa (działania policji, prokuratury, pokazanie układu na poziomie powiatowym). Doceniono także pracę Marka Biernackiego w komisji administracji i spraw wewnętrznych, która zawsze jest trudna, budzi emocje, a przewodniczący tonował je, nie narażając się na zarzut stronniczości.
3 Małgorzata Kidawa-Błońska (PO)
wskazywano zwłaszcza jej pracę nad trudnym problemem rozwiązania kwestii zapłodnienia in vitro, konsekwencję w prezentowaniu poglądów, czasem wbrew opinii wpływowych członków jej własnej partii. Mimo że projekt nie został uchwalony, jest propozycją gotową do przejęcia przez następny parlament. Podkreślano jednak również styl, w jakim sprawuje swój mandat – rzetelnie, merytorycznie, co nie znaczy, że nie polemicznie. Wielka kultura słowa, minimum emocji. Po prostu jedna z parlamentarnych dam.
4 Witold Gintowt- Dziewałtowski (SLD)
stały bywalec naszych rankingów. Jego dziełem jest kodeks wyborczy, czyli uporządkowanie wreszcie wszystkich ordynacji (Sejm krótkimi nowelizacjami wprowadzał potem do nich nie zawsze fortunne zmiany, ale to nie zmienia ogólnej oceny), znawca samorządu terytorialnego, unikający politycznych awantur, potrafiący się porozumiewać ponad politycznymi podziałami. 14 lat w Sejmie i żadnego skandalu – to rzeczywiście rekord.
5 Wacław Martyniuk (SLD)
kolejny poseł instytucja, który żegna się z parlamentem i polityką, gdyż w jej obecnym wymiarze – jak sam przyznaje – nie potrafi się odnaleźć. Spokojny, ale potrafiący bardzo celnie skomentować każde wydarzenie, był od lat dla dziennikarzy źródłem wiedzy o postępach sejmowych prac w różnych dziedzinach. Martyniuk wiedział wszystko o ustawach i był bardzo aktywny w sprawach regionalnych.
6 Janusz Piechociński (PSL)
poseł i zarazem ciekawy komentator polityczny, niezastąpiony, gdy idzie o wiedzę o infrastrukturze, polityce regionalnej, polityce europejskiej. Często krytyczny wobec rządu, który PSL współtworzyło, nigdy jednak nie podważał sensu koalicji, nie epatował sensacjami. Gotów był natomiast podrzucać dziennikarzom materiały analityczne, a nie polityczne plotki. Piechociński traktuje swój mandat niezwykle poważnie – uzasadniano jego kandydaturę.
7 Andrzej Dera (PiS)
na jego wysoką pozycję ma wpływ praca w komisji badającej okoliczności porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika, gdzie wykazał się dociekliwością, ale nie napastliwością, co wyróżnia go z grona licznych w tej kadencji posłów śledczych. Dziennikarze docenili jednak jego kwalifikacje prawnicze w wielu innych kwestiach, merytoryczność wystąpień, umiar i powściągliwość w ferowaniu sądów oraz polemiczną kulturę.
8 Beata Szydło (PiS)
doceniona została za „mrówczą pracę w komisjach”, w tym bardzo trudnej finansów publicznych, za otwartość wobec dziennikarzy. Brak politycznego zacietrzewienia. „Najbardziej skomplikowane kwestie potrafi wyjaśnić językiem zrozumiałym. Zdarza się jej odmawiać komentarzy na temat spraw, na których się nie zna, woli rozmawiać o finansach i gospodarce” – napisano w jednym z uzasadnień.
9 Jarosław Gowin (PO)
niezmienność poglądów, kultura słowa, trafne komentarze polityczne, a także opozycyjność wobec większości, nawet we własnej partii. Jako przewodniczący komisji konstytucyjnej potrafił w wielu sprawach dojść do porozumienia z opozycją, bez widowiskowych awantur, choć operował w materii bardzo trudnej.
10 Marek Borowski (SDPL)
uznanie zdobył nie tylko wieloletnim doświadczeniem, ale przede wszystkim tym, że jego wystąpienia w najważniejszych debatach tak politycznych, jak i ekonomicznych były zawsze ważne merytorycznie i politycznie. Spokojny, czasem wręcz chłodny, racjonalny, pozbawiony politycznego zacietrzewienia. Jeden z lepszych polemistów. Bardzo uważny w pracy przy ustawach, potrafi wyłapać błędy, których inni nie dostrzegają.
Ostrzeżeni
Poczet tych, którzy zasłużyli na sygnały ostrzegawcze, jest tak wyrównany, że trudno wytypować zwycięzcę tego swoistego antyrankingu. Można powiedzieć, że o włos, gdyż jednym zaledwie głosem, wygrał Adam Hofman, u którego dziennikarze powszechnie dostrzegali wyjątkową arogancję i brak jakiegokolwiek zaangażowania w pracę Sejmu. To stracony mandat, pisano. Pozostali laureaci to Antoni Macierewicz (nadmiar aktywności, ale nie poselskiej). Robert Węgrzyn, słynny skandalista, za seksizm i homofobię usunięty z PO. Jego wypowiedzi to przejaw prymitywizmu i prostactwa – pisali dziennikarze. Nelly Rokita, postać w polskiej polityce barwna, ale w pracach sejmowych prawie niewidoczna, i wreszcie Ryszard Zbrzyzny (SLD), któremu szczególnie zapamiętano zachowanie niegodne parlamentarzysty, gdy atakował siedzibę zarządu KGHM.
Żaden z bohaterów tego swoistego antyrankingu nie zjawił się po odbiór dyplomu z żółtą kartką. W latach minionych odważnych, gotowych zmierzyć się nawet z negatywną oceną swej pracy, nie brakowało.
W sumie w kategorii „najlepszy” zgłoszono blisko 60 kandydatur, nieco mniej niż w latach ubiegłych, w kategorii „żółta kartka” – 31, nieco więcej niż w rankingach wcześniejszych.
Sejm VI kadencji przeszedł do historii
Na jego wizerunku, na jakości jego pracy zaważyła w sposób dramatyczny katastrofa smoleńska. Zginęli w niej także laureaci naszych wcześniejszych rankingów: Grażyna Gęsicka, Aleksandra Natalli-Świat, Izabela Jaruga-Nowacka, Zbigniew Wassermann, Przemysław Gosiewski, Jerzy Szmajdziński, Sebastian Karpiniuk. Każda z tych osób była osobowością polityczną, miała poselskie doświadczenie. To jest wyrwa, którą dało się odczuć. Polska polityka po Smoleńsku stała się bardziej emocjonalna, momentami wręcz zajadła, o wiele mniej merytoryczna. Specyfiką tej kadencji były niezliczone konferencje prasowe jako forma partyjnej promocji. Bardzo dużo owych promocji nie dotyczyło obrad, procesu legislacyjnego, ale bieżących awantur politycznych, często jednodniowych, do natychmiastowego zapomnienia.
Była to wyjątkowa kadencja, nieporównywalna z wcześniejszymi, i rekordowa, biorąc pod uwagę liczbę uchwalonych ustaw (ponad 950) czy podjętych uchwał (grubo ponad 200). Przeprowadzono wiele istotnych reform: emerytury pomostowe, zmiany w OFE, odblokowanie wielu procesów inwestycyjnych, zmiany w nauce i szkolnictwie wyższym, ważne innowacje w ustroju sądów powszechnych, fundamentalna reforma w usytuowaniu prokuratury, oddzielonej od ministra sprawiedliwości, czy istotny pakiet zmian w służbie zdrowia.
Przede wszystkim ten Sejm wypełnił jedną ze swych zasadniczych funkcji – zapewnił przez cztery lata stabilizację rządzenia. Koalicja PO-PSL bez wielkich zgrzytów i widowiskowych awantur przetrwała całą kadencję, co też jest zdarzeniem wyjątkowym.
Serdecznie dziękujemy Koleżankom i Kolegom dziennikarzom, bez których ten ranking by nie powstał. W tym roku na ankietę odpowiedzieli: zespół PAP w składzie: Marzena Kozłowska, Elwira Krzyżanowska, Patrycja Loose, Anna Stankiewicz-Piekut, Marta Tumidajska, Andrzej Gajcy, Tomasz Grodecki. Ponadto: Agata Adamek i Michał Tracz (TVN24), Łukasz Konarski (TOK FM), Renata Łęska i Iwona Sulik (TVP Info), Małgorzata Naukowicz (IAR), Dominika Długosz i Marta Kurzyńska (Polsat News), Aleksandra Pawlicka i Michał Krzymowski („Wprost”), Danuta Żaczek (Polskie Radio), Katarzyna Borowska („Rzeczpospolita”), Jacek Czarnecki (Radio Zet), Anna Gielewska („Dziennik Gazeta Prawna”), Wojciech Szacki i Dominik Uhlig („Gazeta Wyborcza”), Tomasz Grzelewski (Superstacja), Katarzyna Kolenda-Zaleska (TVN), Joanna Tańska („Newsweek”), Agata Kondzińska (wyborcza.pl), Anna Dąbrowska i Janina Paradowska (POLITYKA).