W ciągu pięciu lat swoich rządów Gurbanguły Berdymuhammedow skutecznie zdemontował kult Turkmenbaszy, poprzedniego prezydenta Turkmenistanu – Saparmarata Nijazowa. Ze stolicy zniknął jego pozłacany pomnik, który w ciągu dnia obracał się twarzą do słońca. A do Turkmenistanu powróciły zakazane za Nijazowa opera, cyrk oraz Akademia Nauk. Obecny prezydent usunął także z życia publicznego świętą księgę „Ruhnamę”, autorstwa Nijazowa. Ale despotyczny reżim pozostał nietknięty, opozycja polityczna nie istnieje, Turkmeni nadal nie znają Internetu, a Berdymuhammedow buduje kult własnej osoby.
Prezydent jest już szefem rządu, naczelnym wodzem sił zbrojnych, przewodniczącym jedynej w kraju Demokratycznej Partii Odrodzenie (dawnej partii komunistycznej) oraz jako dentysta z wykształcenia – członkiem Akademii Nauk w dziedzinie medycyny. I podobnie jak Turkmenbasza również przyjął oficjalny tytuł i każe się z kolei nazywać Arkadagą, Protektorem Wszystkich Turkmenów.