Archiwum Polityki

Gwóźdź do krzyża

Wieszanie i zdejmowanie krzyży stało się ważnym elementem działalności publicznej. O tym, czy dany polityk lub działacz samorządowy jest za wieszaniem czy zdejmowaniem krzyża, decydują różnice w postrzeganiu tego krzyża. Przeciwnicy krzyża widzą go najczęściej bardzo ostro i wyraźnie tam, gdzie nie powinien on wisieć. Z kolei zwolennicy krzyża mają tendencję do niewidzenia krzyża w różnych miejscach i aby go gdzieś zobaczyć, muszą go tam najpierw zawiesić. Specyficzne spojrzenie zwolenników krzyża sprawia, że nie widzą oni także żadnego problemu w tym, że krzyż wisi w miejscach, w których go powiesili.

Gazeta Wyborcza” poinformowała niedawno, że niejaki radny Nowakowski z PiS rozpoczął kierowanie częstochowską radą miejską od zawieszenia w swoim gabinecie krzyża, zdjętego rok wcześniej przez jego poprzednika na stanowisku przewodniczącego rady miejskiej (a zawieszonego jeszcze wcześniej przez poprzednika tamtego poprzednika). Pytany o okoliczności, w jakich doszło do powieszenia przez niego krzyża, radny przyznał szczerze: „Tak jakoś wyszło samo. Usiadłem, rozejrzałem się i zobaczyłem dwa puste gwoździe. Zapytałem, co tu było. Okazało się, że na jednym krzyż”.

Pustka gwoździ wywołała u radnego zrozumiały niepokój, nic dziwnego, że odruchowo sięgnął po krzyż i zawiesił go. Ponieważ wszystko tak jakoś wyszło samo, trudno mieć o to do radnego Nowakowskiego pretensje. Chociaż z drugiej strony fakt pojawiania się w służbowych gabinetach krzyży dlatego, że tak jakoś wyszło samo, trochę niepokoi. Zwłaszcza gdy z czasem okazuje się, że osobom urzędującym w tych gabinetach w trakcie kadencji nic więcej już jakoś nie wyszło.

Mówi się, że radnemu Nowakowskiemu może nie wyjść zapełnienie pustki drugiego gwoździa, gdyż pełnione przez niego rządy są tymczasowe i wynikają z faktu, że jego poprzednik został właśnie posłem SLD. Niewykluczone, że wkrótce na stanowisku zastąpi go osoba wybrana głosami Sojuszu (który ma w radzie większość). Samorządowcy lewicy mają w każdym razie nadzieję, że radnego Nowakowskiego uda się pozbawić stanowiska, zanim zdąży zapełnić krzyżami pozostałe puste gwoździe w Częstochowie.

Polityka 45.2011 (2832) z dnia 01.11.2011; Felietony; s. 99
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną