Archiwum Polityki

Chodzi i mówi

Wywiad z Gabrielle Giffords, kongresmenką z Arizony, która cudem przeżyła atak szaleńca na spotkaniu z wyborcami, obejrzało 13,4 mln Amerykanów. W styczniu Jared Lee Loughner zabił sześć osób, po czym podszedł do niej i z bliska strzelił jej w tył głowy. Kula przebiła mózg na wylot, Giffords przeżyła, ale musiała od nowa uczyć się chodzić i mówić, straciła też połowę wzroku. Po dziewięciu miesiącach rekonwalescencji, której postępy śledziło pół Ameryki, pierwszy raz wystąpiła przed kamerą.

„Czuję się dość dobrze” – powiedziała Giffords. Zapewniła, że zamierza wrócić do pracy w Kongresie USA, choć część mieszkańców jej stanu uważa, że powinna zwolnić mandat i skupić się na rehabilitacji, która zajmie jeszcze kilka lat. Giffords jest w pełni władz umysłowych, ale mówienie przychodzi jej z trudem. Razem z mężem, astronautą Markiem Kellym, który kierował ostatnią misją promu kosmicznego Endeavour, wydali właśnie książkę o ich wspólnej walce o jej życie.

Loughner został postawiony przed sądem, ale zdiagnozowano u niego schizofrenię. Sędzia nakazał przymusowe leczenie środkami psychotropowymi, tak by przywrócić mu poczytalność przynajmniej na czas procesu, w którym może zostać skazany na karę śmierci. Loughner jest przekonany, że zabił Giffords – nie przyjmuje do wiadomości, że jego ofiara zdołała przeżyć.

Polityka 48.2011 (2835) z dnia 23.11.2011; Flesz. Świat; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną