W ratowaniu euro przydają się każde ręce. Nie wszyscy mają świadomość, że mosty wkomponowane w grafiki na eurobanknotach nie istnieją w rzeczywistości, tak jak i wszystkie inne obiekty architektoniczne na nich zawarte. To luźna improwizacja na temat epok i stylów, aby żaden naród nie czuł się wywyższony ani pominięty.
Otóż holenderski artysta Robin Stam postanowił te mosty zbudować w naturze, a konkretnie pomysł sfinansował Rotterdam. W Spijkenisse, na jego przedmieściach, powstały już dwa: czerwony z 10-eurówki i pomarańczowy z banknotu 50 euro. A wkrótce powstaną kolejne. Ten w zamyśle żart zrobił niespotykaną karierę w mediach Europy. A artysta, na wszelki wypadek, uzyskał pozwolenie z Europejskiego Banku Centralnego.