Archiwum Polityki

Krwawa kampania

Nie chodzi tu o ostrą rywalizację przed wyborami prezydenckimi w Rosji, lecz o „kaukaską rzeźnię”, jak agencja Lenta.ru nazwała największe od lat starcia między siłami federalnymi a islamskimi bojownikami na pograniczu Czeczenii i Dagestanu. Od połowy lutego wojska MSW i specjalne oddziały policji, przy użyciu lotnictwa i artylerii, tropiły trzy grupy wahabitów. Zginęło kilkunastu separatystów. Pozostali, po zadaniu federałom ciężkich strat w zasadzkach (w sumie ponad 40 zabitych i rannych), przedarli się przez sieć obławy.

Najbardziej ucierpiał autorytet prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, który od lat powtarza, że zbrojne podziemie nie istnieje. Tymczasem, według rosyjskich mediów, walki pokazały ogromną żywotność islamskiego Emiratu Kaukazu, popieranego przez miejscową ludność. Aby zakończyć ten tlący się od ponad 20 lat konflikt, sugerują media, potrzeba przede wszystkim działań politycznych i ekonomicznych. Inaczej z szeroko rozreklamowanych planów kaukaskiej strefy turystycznej oraz spokojnej zimowej olimpiady Soczi 2014 wiele nie zostanie.

Polityka 09.2012 (2848) z dnia 29.02.2012; Flesz. Świat; s. 11
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną