W Polsce rośnie liczba rozwodów, a najwięcej małżeństw rozpada się w ciągu pierwszych dwóch lat pożycia. Według psychologów głównym powodem jest to, że ludzie w ogóle nie przygotowują się do życia w związku, na skutek czego nie mają pojęcia, na czym polega małżeństwo. Jak takie przygotowanie wygląda, przekonałem się w pewnej firmie doradczo-konsultacyjnej.
Chciałbym mieć żonę, ale nie wiem, czy się do tego nadaję – wyjaśnia lekko stremowany klient.
– Wygląda pan na człowieka rozsądnego. Ma pan jakieś poważne problemy wymagające tak drastycznego rozwiązania? – pyta główny konsultant, zapalając papierosa.
– Czuję się bardzo samotny.
– Jako fachowiec muszę pana ostrzec, że w małżeństwie poczuje się pan jeszcze bardziej samotny – konsultant wypuszcza kłęby dymu ze wzrokiem skierowanym w nieokreślony punkt na ścianie gabinetu. – Prawdopodobnie już miesiąc po ślubie nie będzie się pan miał do kogo odezwać i będzie pan skazany na własne towarzystwo.
– A co z moją żoną?
– Przypuszczam, że będzie wolała towarzystwo innych mężczyzn albo przyjaciółek.
– Mówi, że chce być tylko ze mną.
Na twarzy konsultanta pojawia się grymas troski: – W takim razie ma pan problem, bo będzie pan musiał poświęcać jej sporo cennego czasu. Ostrzegam, że pańska żona może oczekiwać jakichś rozrywek, a nawet chcieć uprawiać z panem seks wtedy, kiedy przyjdzie jej na to ochota. Powiem szczerze, będzie pan musiał z nią także rozmawiać, odpowiadać na pytania.
– To konieczne? – klient wygląda na lekko zszokowanego.
– Niestety tak – wzdycha główny konsultant. – I uprzedzam, że mocno utrudni to panu życie, choćby oglądanie meczów w telewizji.
– Nie mogę wysłać jej w tym czasie do kina czy po zakupy?
– Niech pan próbuje. Ale proszę się przygotować na to, że po powrocie mogą pana spotkać rozmaite wyrzuty z jej strony.
– Na przykład jakie?
– Na przykład takie, że jest pan potworem, który zmarnował jej życie.
– Ja chciałbym się nią opiekować – broni się klient ze łzami w oczach.
– Pan wybaczy, ale z moich doświadczeń wynika, że atrakcyjna kobieta, szukająca dla siebie opiekuna, nie wyszłaby za kogoś takiego jak pan.
– To o co jej chodzi?
– O zapewnienie jej, jej najbliższej rodzinie i jej dzieciom coraz lepszego bytu materialnego. Jest pan na to przygotowany?
– Zapewnię im niezłe warunki – obiecuje klient.
– Z całym szacunkiem, ale jeśli pańska wybranka jest kobietą inteligentną, nie zadowolą jej warunki niezłe. Będzie chciała, żeby były lepsze od tych, które już ma. I to jest pana główne zadanie w małżeństwie.
Konsultacje przedmałżeńskie zbliżały się do końca, mimo to klient wyglądał na przygnębionego: – Niech mi pan powie szczerze, do czego właściwie komuś takiemu jak ja potrzebne jest małżeństwo?
– Mnie pan pyta? Przecież to pan chce się żenić – uśmiecha się konsultant, przyjmując opłatę za konsultacje. – Ale prywatnie powiem panu, że jak się pan nie ożeni, nigdy pan się tego nie dowie.