Kilka perełek spośród ciekawostek, jakie gromadzę dla czytelników. Tytuły oryginalne.
Czech skatował kolegę. Jak informuje „Życie Warszawy” (dodatek do „Rz”, 23.12.2011 r.): „Mieszkający w stolicy bezdomny Czech brutalnie skopał swojego polskiego kolegę. Nie spodobało mu się, że ten podrywa jedną ze wspólnych znajomych. Polak zmarł”. Czech został aresztowany. Do incydentu doszło podczas libacji w pustostanie. Tragiczny finał nie pozwala żartować, ale tytuł notatki wskazuje, że najważniejszą cechą sprawcy jest to, iż jest Czechem. Jeżeli ambasada Czech, podobnie jak placówki polskie za granicą, ma za zadanie śledzić polskie media pod kątem kampanii antyczeskiej, to protest murowany. Przecież pijak z pustostanu nie dlatego pobił na śmierć kolegę, że jest Czechem. Polak nie podrywał swojej koleżanki dlatego, że był Polakiem.
Ale inny tytuł, np. „Pijak skatował kolegę”, nie byłby niczym nadzwyczajnym, podobnie jak nie jest informacją, że pies pogryzł człowieka. Natomiast kiedy dowiadujemy się, że pijak jest Czechem – to inna sprawa. Czesi znani są bowiem z okrucieństwa, a my jesteśmy narodem ofiar. Dopiero taka wiadomość kwalifikuje się do druku.
Pierdolę, nie rodzę. Pod tym bezpretensjonalnym tytułem w „Przekroju” (13.02.2012 r.) ukazał się esej Hanny Gill-Piątek. Sam tytuł wskazuje, jak daleko odleciało to pismo od czasu, kiedy pracował w nim Jan Błoński oraz inni intelektualiści, którzy uczyli kultury, dobrego smaku, elegancji i poczucia humoru. Ale mniejsza o formę – przejdźmy do treści. Pani H.G.-P. staje w obronie Marii Czubaszek, która kilka tygodni temu wywołała burzę, oświadczając publicznie, że ma za sobą dwukrotne przerwanie ciąży. Zdaniem autorki „Przekroju”, nasza zacofana opinia publiczna na wszelkie odstępstwa od wzorca polsko-katolicko-rodzicielskiego reaguje „atawistyczną agresją”.