Archiwum Polityki

Seksmisja Millera

Atmosfera „trybunału bab” rodem z „Seksmisji” utrzymywała się przez pierwsze 40 minut niedzielnego spotkania działaczek i sympatyczek SLD w Sali Kongresowej – skądinąd poświęconego poważnemu tematowi: przemocy wobec kobiet. „SLD staje dziś przed paniami niczym mężczyzna z przeszłością – mówił przewodniczący SLD Leszek Miller. – Ale to wasz mężczyzna, który was szanuje i zawsze jest gotów stanąć w waszej obronie. Także przed hipokryzją”. I zapewniał, że nie będzie zgody na zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a Sojusz stanie się „najbardziej prokobiecą partią polityczną” w Polsce. Obiecywał: „Kiedy będę tworzył kolejny rząd, to znajdzie się w nim 50 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet”.

Przewodniczący wręczył żonie Aleksandrze goździk, cmoknął, powiedział, że kocha, a blisko 5 tys. innych pań (tysiąc więcej niż się spodziewano) czarował: „W firmach zatrudniających kobiety nie wręcza się goździków, ale wymówienia”. Przypomniał, że rząd Hanny Suchockiej usunął z kalendarza świąt państwowych 8 marca. Ale Sojusz w ubiegłym tygodniu złożył w Sejmie projekt przywrócenia święta.

Szef SLD przestrzegał: „Przemoc wobec kobiet niekoniecznie ma twarz brutalnego prostaka. Bywa, że ma twarz biznesmena, polityka albo rumianą, dobrotliwą twarz proboszcza”. Antyklerykalnych akcentów nie zabrakło i u Joanny Senyszyn. Europosłanka – co rusz zwracająca się do zgromadzonych „drogie siostry” – poprowadziła panel poświęcony przemocy domowej, uczestniczyła też w drugiej dyskusji, dotyczącej przemocy instytucjonalnej. Na szczęście głosy ekspertek, m.in. z Centrum Praw Kobiet i Niebieskiej Linii, były zdecydowanie bardziej wyważone.

O problemie przemocy w rodzinie (nie tylko wobec kobiet) mówiono w merytorycznej części sejmiku, która cieszyła się już mniejszym zainteresowaniem. Zwracano m.in. uwagę na problem odseparowania sprawcy od ofiary, braku odpowiednich narzędzi (np. po stronie policji), które mogłyby to ułatwić, czy prawa, które gwarantowałoby jej większą ochronę. Przewodniczący Miller nie złożył jednak np. propozycji zmian w Kodeksie karnym i ścigania gwałcicieli z urzędu, ale za to rozłożył skrzydła: „Dziś jesteśmy trochę w sytuacji ptaka – mówił – który nawet gdy chodzi, czuje, że ma skrzydła. Rozwiniemy te skrzydła i poszybujemy w górę”.

Polityka 10.2012 (2849) z dnia 07.03.2012; Flesz. Kraj; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną