Archiwum Polityki

Syryjska telewizja komórkowa

Syryjczycy wiedzieliby dużo mniej o swoim kraju, gdyby nie mała telewizja Syria al-Shaab, która popularnością dogoniła Al-Dżazirę. Działa od lipca ub.r. i ćwiczy absolutnie nowatorską formułę. Większość materiału filmowego kręcona jest przez amatorów telefonami komórkowymi i przesyłana do zagranicznej centrali stacji (której miejsce pozostaje tajemnicą) poprzez portale społecznościowe. Stacja ma stałych wideokorespondentów we wszystkich miastach i wielu miejscach, dokąd na pewno nie dotrą nieliczni dziennikarze. Zdobyli doświadczenie, nauczyli się kadrować i przede wszystkim – nie pokazywać twarzy uczestników protestów. Wcześniej tajna policja wykorzystywała te materiały przy przeczesywaniu terenu. A reżim wyrzucił samozwańczą telewizję z dwóch satelitów. Teraz amerykańskie pośrednictwo daje większe poczucie bezpieczeństwa. Stacja nie wprowadziła żadnej cenzury drastycznych treści. Niestety, z dnia na dzień ta drastyczność rośnie. Ale dobrze, że przynajmniej istnieje takie świadectwo.

Polityka 10.2012 (2849) z dnia 07.03.2012; Flesz. Świat; s. 11
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną