Archiwum Polityki

Logika zmodyfikowana

W ubiegłym tygodniu szef Ministerstwa Rolnictwa Marek Sawicki (PSL) spotkał się z uczestnikami kilkusetosobowego marszu „W obronie pszczół”. Maszerujący (wspierani m.in. przez organizację ekologiczną Greenpeace) chcą bronić produkujące miód owady przed zgubnym wpływem roślin zmodyfikowanych genetycznie. Sęk w tym, że GMO nie ma nic wspólnego ze zjawiskiem wymierania pszczelich rojów. Naukowcy jednoznacznie wskazują inne przyczyny: pasożyty oraz pewne środki chemiczne stosowane w rolnictwie. Nie powstrzymało to jednak min. Sawickiego przed uroczystym obwieszczeniem, że jego resort przygotował właśnie projekt zakazu uprawy w Polsce genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810 (dopuszczonej na terenie Unii Europejskiej).

Tymczasem ogłoszone niedawno wyniki niemieckich badań, prowadzonych przez 25 lat, wykazały, że owa zmodyfikowana kukurydza jest bezpieczna, sprzyja bioróżnorodności owadów na obsianych nią polach, pomaga chronić glebę przed erozją oraz zachowywać jej żyzność. Dlaczego? Bo m.in. nie wymaga stosowania oprysków chemicznych – zabójczych dla owadów, w tym pszczół...

Może jednak decyzja min. Sawickiego tylko na pierwszy rzut oka rozmija się z logiką. Centrum Nauki Kopernik ogłosiło w ubiegłym tygodniu najnowsze wyniki badań opinii publicznej na temat GMO (zrealizowane przez Pentor). Znów okazało się, że większość Polaków nie wie nic lub bardzo mało na ten temat, ale jednocześnie boi się GMO. A dla polityka właśnie ten lęk i słupki sondaży bardziej się liczą niż rezultaty badań naukowych.

Czym naprawdę jest GMO – czytaj w kolejnym numerze POLITYKI.

Polityka 12.2012 (2851) z dnia 21.03.2012; Flesz. Kraj; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną