Archiwum Polityki

Ulga bankowa

Klientom wciąż brak zaufania do banków. Na szczęście rośnie zaufanie banków do klientów, co powoduje, że coraz chętniej pożyczają klientom pieniądze. Trzeba jednak dodać, że nie jest to jeszcze zaufanie na tyle duże, aby banki zdecydowały się wpuszczać klientów do swoich toalet.

W prasie przeczytałem, że pewien 85-letni mieszkaniec stolicy musiał pilnie skorzystać z toalety, niestety dwa banki, w których załatwiał akurat swoje sprawy, nie udostępniły mu jej. Gdy mężczyzna nadal upierał się przy swojej potrzebie, w jednej z placówek uznano go za bezdomnego i usiłowano wyprowadzić. Po szarpaninie pozwolono mu skorzystać z niewielkiego pomieszczenia na zapleczu. Ponieważ nie było w nim światła, musiał korzystać z klozetu po omacku i przy otwartych drzwiach, co i tak nie uchroniło go przed pobrudzeniem ubrania. Zapach, jaki wokół siebie roztaczał po opuszczeniu banku, uniemożliwił mu jazdę autobusem i zmusił do powrotu do domu na piechotę.

Niechęć banków do udostępniania klientom toalet można zrozumieć. Szeroki zakres dostępnych na rynku usług bankowych u wielu osób zrodził przekonanie, że w banku można dziś załatwić wszystko. W efekcie maleje liczba klientów przychodzących do banków dlatego, że potrzebują pieniędzy, rośnie zaś liczba tych, którzy przychodzą za inną potrzebą.

Dążenie do zaspokojenia tej potrzeby akurat w bankach nie dziwi, bo są nowocześnie wyposażone i estetycznie wykończone marmurem. Niestety, zdaniem bankowców, jest to sprzeczne z kulturą bankowości i może doprowadzić do rozwydrzenia klienta, w wyniku czego w przyszłości nie będzie chciał wziąć kredytu lub dokonać jego spłaty, zanim nie skorzysta z toalety. Nie ma też gwarancji, że nie pojawią się nieuczciwi klienci, którzy w celu skorzystania z toalety zadeklarują chęć wzięcia pożyczki, a po wyjściu z toalety się rozmyślą. Szczególnie uciążliwi dla systemu bankowego mogą być ci klienci, którym bank odmówi kredytu i którzy z zemsty będą się zamykać w bankowych toaletach, doprowadzając do ich celowego zanieczyszczania.

Mimo to uważam, że banki powinny szerzej otworzyć swoje toalety na potrzeby klientów. Możliwość skorzystania z toalety przyciągnie do placówek bankowych wielu chętnych pragnących dokonać określonej lokaty, a niektórzy przy tej okazji z pewnością ulokują w nich swoje oszczędności. Inni rozważą wzięcie pożyczki, dzięki czemu czas spędzony przez nich w toalecie nie będzie dla banku czasem straconym.

Na początek dostęp do toalet można by zaoferować klientom posiadającym zdolność kredytową i tym, którzy zgłoszą chęć założenia konta (to, co robiliby w toalecie, szłoby wówczas na ich rachunek). Klienci znajdujący się w nagłej potrzebie, ale niemogący sobie pozwolić na kredyt, powinni być wpuszczani do toalet za drobną opłatą, rozłożoną na nisko oprocentowane raty. Jestem pewien, że sprawi im to ogromną ulgę, a także da gwarancję, że ilekroć znowu ich przyciśnie, będą mogli bez obaw do banku wrócić.

Polityka 12.2012 (2851) z dnia 21.03.2012; Felietony; s. 95
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną