Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Dzieli nas różnica natury światopoglądowej, filozoficznej – wyraził się poseł Łukasz Gibała o swym wuju i do niedawna sojuszniku partyjnym Jarosławie Gowinie. „Jak będzie wyglądała Wigilia u Gowinów?” – dopytywał się dziennikarz „Rzeczpospolitej”. „Mam nadzieję, że pan minister będzie potrafił oddzielić płaszczyznę polityczną od osobistej i że jedna nie będzie wpływała na drugą” – odpowiedział nowy poseł Ruchu Palikota.

Na wezwanie klubów „Gazety Polskiej” rodacy pojechali do Budapesztu, by wspierać zwolenników premiera Węgier Viktora Orbána. „Jest nas na pewno 3 tysiące” – zapewniał „Rzeczpospolitą” Tomasz Sakiewicz, naczelny „GP”. „Nie jesteśmy dzisiaj w walce sami – podkreślił Orbán w przemówieniu. – Są z nami polscy przyjaciele, tak jak w 1848 r., gdy walczył razem z nami Józef Bem”.

Relacja z Budapesztu ukazała się też w „Gazecie Wyborczej”: „Gwoździem programu było przemówienie Tomasza Sakiewicza z wyraźnym przesłaniem antyunijnym i narodowym. Lektura polskich transparentów mogła wprawić w osłupienie. »Orbán i Kaczyński, prowadźcie na Warszawę!«, »Chcemy Viktora Orbána na premiera Polski« (ten akurat po angielsku), »Bracia Węgrzy, jesteśmy z wami!«, a także duży banner z napisem »Krucjata różańcowa za Ojczyznę«”.

Donald Tusk znów w formie na futbolowym boisku – poinformował „Super Express”. „Ni wiatr, ni słota ani nawet przeciwnicy. Premiera na boisku nic nie zatrzyma”. I do tego premier nie unika ostrych starć.

W tej samej gazecie rozmowa z wiceprzewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną, który kolejny raz przekonywał, że nie czuje się upokorzony, a w nowym gabinecie, mniejszym niż poprzedni, czuje się świetnie. „A poza tym zacznijmy od tego, że mam satysfakcję, bo na koniec ostatniego wywiadu dla »Super Expressu« powiedziałem wam, że Szczęsny będzie pierwszym bramkarzem reprezentacji i się sprawdziło (śmiech)”.

Rafał Stec o niechęci postępowych kobiet do Euro i futbolu w ogóle: „W swoim inkwizycyjnym zapale ikony feminizmu mimowolnie przejmują środki wyrazu stosowane przez znanego upraszczacza rzeczywistości Jarosława Kaczyńskiego. Jak patron IV RP sprowadził swego czasu wszystkich internautów do konsumentów piwa i porno, tak dziś entuzjaści futbolu zostają zredukowani do konsumentów piwa i prostytucji”.

Prosto i do rymu: „Goń z pomnika bolszewika”. „Akcja zainicjowana przez młodych prawicowców ze stowarzyszenia Koliber ma na celu wywarcie społecznej presji na posłów i samorządowców i nakłonienie ich do usunięcia komunistycznych pomników i symboli z polskich miast” – czytamy w „Warszawskiej Gazecie”.

Czytelnik „Gazety Stołecznej” ma pomysł: „Nie zgadzam się na to, by dawać zgodę na demonstracje w środku dnia pracy. Idą po jezdni, stoją dziesiątki autobusów, samochodów. Niech sobie przyjadą na demonstrację w niedzielę”.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski żali się na swoją emeryturę. Na jego konto z Kancelarii Prezydenta wpływa co miesiąc zaledwie 4,3 tys. zł. „To wstyd dla Polski” – powiedział w programie telewizyjnym „Kropka nad i”. Jeden z tabloidów odnotował z tej okazji, że Kwaśniewski nie zauważył 500-złotowej podwyżki.

Ryszard Biedroń pochwalił się w „Gazecie Wyborczej”, że korzysta z komunikacji publicznej, choć ludzie się dziwią, „Jakby to było coś całkowicie nienaturalnego”. Z zażenowaniem dodał, że jako poseł jeździ za darmo, „…a jak jadę w delegację, to dostaję 70 proc. więcej diety niż przeciętny obywatel. Jakby moje pupsko było bardziej wartościowe od pupska przeciętnego obywatela! To jest odrealnienie władzy”.

Poseł Anna Grodzka, już w wiosennym nastroju, poskarżyła się „Faktowi”: „Eksperymentuję z kolorami i wzorami – mam spódnice, barwne bluzki – opowiada nam posłanka, od dwóch lat kobieta. Rude postrzępione włosy przefarbowała na znacznie ciemniejszy kolor, przedłużyła i teraz gładko je przyczesuje. Ale te wszystkie zabiegi jak na razie na nic! Bo u jej boku, oprócz dorosłego syna, nie pojawia się żaden mężczyzna”.

Fragment listu tygodnia w „Wysokich Obcasach: „Z dużą uwagą obserwuję polityczne kariery kobiet w polskiej polityce, podziwiam ich determinację, by nie uznano, że cokolwiek załatwiają swoją… kobiecością. A niby dlaczego nie? Czy polityk mężczyzna, który ma głos ociekający testosteronem, który kokietuje wyborców swoją męskością (no cóż, tylko domniemaną), ma do tego prawo? Ma. A kobieta? Ma pokazać, że ma… jaja”.

Nikt tak nie wygląda. Pod takim hasłem Katarzyna Piekarska (SLD) rozpoczęła walkę z powszechnym dziś zwyczajem upiększania kobiet w reklamach. Jak zauważa Stanisław Mancewicz w „Tygodniku Powszechnym”, nie ona w tych staraniach była pierwsza, lecz Grzegorz Napieralski, jeden z najbardziej przegranych polityków w ostatnich wyborach parlamentarnych: „Wszyscy pamiętamy, jak był naturalny. Jakie miał wory pod oczyma, jak był autentycznie zszarzały, jak był szalenie i autentycznie pobrużdżony…”.

Polityka 12.2012 (2851) z dnia 21.03.2012; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną