Koncern Axel Springer wydał książeczkę (sto stron plus CD-ROM za jedyne 24 zł) pt. „ABC dziennikarstwa. Wskazówki i porady nie tylko dla początkujących” pióra trzech – skądinąd bardzo różnych – dziennikarzy polskich. Tomasz Lis jest gwiazdą medialną pierwszej wielkości i nie ukrywa, że wie o tym. Jego miarą mierzy się fachowość, popularność, honoraria i inne standardy w branży telewizyjnej. Różnica pomiędzy dziennikarzem a gwiazdą polega z grubsza na tym, że w przypadku dziennikarza liczy się tylko jego praca, a mówiąc po nowemu: produkt – reportaż, felieton, audycja, film. W przypadku gwiazdy liczy się także, a może nawet przede wszystkim, osoba autora. Gwiazda sama jest produktem. W tym sensie Kapuściński, Krallówna czy Skowroński, ze swoim skromnym sposobem bycia, cichym sposobem mówienia, unikaniem rozgłosu i trzymaniem się w cieniu swoich rozmówców oraz bohaterów, gwiazdami nie są.
Trudno sobie wyobrazić Marka Edelmana przepytywanego przez tę czy inną gwiazdę naszej TV, jak zdążył przed Panem Bogiem. Edelmanowi nie można przerwać, nie można go łapać za słowo, świeci zbyt jasno – w jego świetle gwiazdy nie widać. Nowe dziennikarstwo nie jest w stanie takiej książki napisać. Nowe dziennikarstwo to komentarze w stylu: jeśli stopa procentowa będzie za wysoka, to wzrost będzie niski i Miller się wścieknie, albo: jak PiS przesunie się na prawo, to Platforma zagospodaruje centrum.
Drugi współautor poradnika „ABC dziennikarstwa” Krzysztof Skowroński zyskał popularność w Radiu Zet i w telewizji, prowadząc inteligentne i kulturalne wywiady oraz pamiętne „Śniadania w Radiu Zet” z udziałem polityków różnych ugrupowań. W odróżnieniu od swoich koleżanek i kolegów, które boksują się z politykami i nie spoczną, dopóki ich nie znokautują, dowodząc tym samym wyższości własnej osoby, swoich przekonań oraz sympatii, Skowroński nie pcha się przed rozmówcę, nie przerywa w pół słowa, nie czeka na potknięcie, nie bryluje, nie używa brylantyny.