Serbscy radykałowie zdobyli ponad 28 proc. głosów, ciut więcej niż w poprzednich wyborach do parlamentu, ale mniej niż się spodziewano. Radykałowie (których lider Vojisław Szeszelj przebywa w haskim więzieniu) nie chcą sądzenia Serbów przez międzynarodowy trybunał, nie zgadzają się na oderwanie Kosowa od Serbii i przyznanie suwerenności tej prowincji. Idą pod prąd tego, co chciałaby wymusić Bruksela, a ich popularność rośnie proporcjonalnie do międzynarodowych żądań i odsuwającej się perspektywy szybkiej integracji z UE.
Polityka
4.2007
(2589) z dnia 27.01.2007;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 18