Archiwum Polityki

Jeden dzień z życia armii amerykańskiej w Iraku

3,2 tys. żołnierzy z drugiej brygady 82 dywizji zameldowało się w Bagdadzie. Stanowią forpocztę liczących 21,5 tys. żołnierzy dodatkowych sił, które wysyła do Iraku – w ramach swojej nowej strategii – prezydent George Bush. Skojarzenia z Wietnamem, kiedy to każde zwiększenie sił miało prowadzić do szybszego zakończenia konfliktu i rozpoczęcia wycofywania wojsk, są natrętne. Umacniają je informacje płynące z niewidzialnego frontu, że 20 stycznia, dzień przybycia nowej brygady, okazał się jednocześnie jednym z najtragiczniejszych dla Amerykanów od rozpoczęcia działań w marcu 2003 r. Pięciu zmarło z wcześniejszych ran, 12 zginęło w katastrofie śmigłowca na północny wschód od Bagdadu, pięciu zostało zabitych, a trzech ciężko rannych w starciach z milicją szyicką w Kerbali, a dwóch innych w podobnym incydencie. W sumie liczba ofiar po stronie armii amerykańskiej przekroczyła 3050 osób.

Polityka 4.2007 (2589) z dnia 27.01.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama