Media donoszą, że Ewa Sowińska, rzeczniczka praw dziecka, ma ciekawe propozycje także dla dorosłych. Otóż chce ona, aby przed ślubem cywilnym narzeczeni odbywali obowiązkowe kursy nauk przedmałżeńskich. Zajęcia byłyby prowadzone przez kadrę wyszkolonych instruktorów.
Fusom udało się porozmawiać z jednym z przyszłych instruktorów Józefem Kozłem.
– Jakie zachowania seksualne są w małżeństwie najbardziej ryzykowne?
– O niektórych nawet boję się mówić. Nie ma pan pojęcia, co ludzie potrafią wymyślić.
– Jaka jest zatem rola instruktora?
– Podczas warsztatów będziemy obserwować zachowania seksualne szkolących się par, doradzać i oceniać. Jeśli zajdzie potrzeba, ja i moja asystentka osobiście pokażemy, jak pewne rzeczy wykonać.
– To konieczne?
– Absolutnie. Wiele osób podchodzi do seksu zbyt emocjonalnie, bez głębszego zastanowienia. Zwykle chodzi im wyłącznie o przyjemność.
– Wiadomo, seks jest przyjemny.
– Nie przesadzajmy. Chcemy pokazać, że równie przyjemne może być oglądanie telewizji albo ciekawa rozmowa.
– Ale niektórzy małżonkowie wolą jednak seks.
– Panie redaktorze, świadomy seks małżeński jest sprawą trudną, poważną i powiedzmy sobie szczerze – nie dla wszystkich.
– Co stanie się z osobami, które kursu nie zaliczą? Czy nie będą one mogły zawierać małżeństw?
– Takie są plany na przyszłość. Na razie takim ludziom będziemy po prostu małżeństwo i związany z nim seks odradzać, proponując rozwiązania alternatywne.
– Jakie?
– Organizujemy już sieć placówek, w których o seksie będzie można poczytać. Dla tych, którzy szukają czegoś więcej, mamy gry świetlicowe i ćwiczenia ruchowe na świeżym powietrzu.